Zmotywowana bardziej niż kiedykolwiek - uroczyście oświadczam, że w środę zaczęłam od nowa swoją przygodę z dietą. Zmotywowana tym bardziej, że zaczynam nie z wagą 73 kg jak to było przy wrześniowym ważeniu, a niestety 74,5 kg. Niestety to mój wagowy rekord. Tak zwany rekord rekordów po którym mówimy stanowcze NIE i zrobimy wszystko,aby NIGDY WIĘCEJ. Dzień drugi diety minął nawet, nawet. Ciężko przekonać się do braku różnego rodzaju przegryzek, ale dzielnie stawiam temu czoła. Jutro kolejny etap zmagań. A sama myśl, że przy wytrwałości, zdeterminowaniu, dyscyplinie i samozaparciu mogę zejść poniżej 60 kg - dodaje skrzydeł! Musi się udać!!! :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Idealnawaga1
9 października 2015, 02:58Mam to samo...waga osiągnęła apogeum- 86kg- dośc, teraz walczę o siebie...po raz kolejny już, ale tym razem ostatni! Powodzienia!