Potraficie przytyć kilogram przez weekend? A ja potrafię :-/. W sobotę trochę zabalowałam i z 77,3 poszło na 78,3 kg. Co prawda, ostrzegali mnie, że w fazie spadku waga raz rośni raz spada, ale nie spodziewałam się,że aż tak drastycznie. Ale nic to... Przy następnym ważeniu będzie już sporo mniej. Może nawet 76... kto wie :). Taki wystrzał w górę zawsze motywuje mnie do działania. Nie dam się. Na wakacje będzie to 65 kg, choćby nie wiem co. Wreszcie będę mogła sobie wyjść na plażę w dwuczęściowym stroju, będąc dumną ze swojego ciała. Co prawda, i tak będę większa niż niejedna laska na plaży, ale za to będę miała tą świadomość, że mi się udało. Że zrobiłam to. Dałam radę :). Także... odchudzanie, ciąg dalszy :).
PS. Dziś dorabiam już trzecią dziurkę w pasku. Ubrania, głównie spodnie, zaczynają być za duże.Drażni mnie to i raduje jednocześnie.
PS2. Zastanawiałam się nad karnetem na siłownię. Jednak mój orbi nie motywuje mnie wystarczająco. Basen z rogiem, a ja siedzę w domu. Czy ktoś mieszka wystarczająco blisko żeby śmigać ze mną na basen i siłkę regularnie? Zapewniam wsparcie mentalne :). Zapraszam :).
Vitalia713
25 marca 2015, 10:55JA POTRAFIĘ PRZYTYĆ NAWET 2 KG W WEEKEND :)
Małgosia
2 marca 2015, 09:54Ta dziurka w pasku to jednak chyba raczej powód do radości. ;) Gratuluję!
Maratha
16 lutego 2015, 13:42I wlasnie dlatego nie waze sie czesciej niz 1raz w tygodniu. Piatek rano, zawsze ta sama waga, zawsze w tym samym miejscu, przed sniadaniem I bez ciuchow ;] Jak sie probowalam wazyc czesciej to sie tylko zalamywalam. Skok po weekendzie z 79 na 80,5 a w kolejny piatek na wadze 78... Grunt ze po ciuchach widac :) to najlepszy sprawdzian jak dla mnie :)
Kociak66
16 lutego 2015, 11:03Mieszkasz w Rykach? A na jaką siłownię chciałabyś kupić karnet?
Fedora1
16 lutego 2015, 11:14Tak, mieszkam w Rykach. W moim miasteczku, z tego co mi wiadomo, jest tylko jedna siłownia, w Ósemce. Podstawowe sprzęty są, jak na moje wymagania w sam raz :)
blablabla83
16 lutego 2015, 10:03nie waż się nigdy po weekendzie:) to czas kiedy pozwalamy sobie na lekkie pofolgowanie bo : aaa to znajomi wpadną.. a to może jakaś kolacja we dwoje.. a może jakaś impreza czy wyjście:) także spokojnie, bez nerwów i dalej do celu :) pozdrawiam
garfildus
16 lutego 2015, 09:57U mnie są wahnięcia 1.5kg z dnia na dzień, także teges ;) Rób swoje i tyle :D
fiterka
16 lutego 2015, 09:51kochana u mnie dokładnie tak samo ok 1kg wzwyz po walentynkowym żarciu ,ale spoko spadnie samo !Buziaki