poważnie! właśnie wróciłam z wieczornego biegania, spaliłam 523kcal. fajnie, fajnie, ale nie o to chodzi! postęp jaki zrobiłam jest dla mnie zadziwiający!
jak dziś pamiętam, kiedy przyjaciółka pierwszy raz wyciągnęła mnie, aby pobiegać. LEDWO przebiegłam 20 sekund (nie żartuję!), a teraz biegam 2,5 minuty na 2,5 minuty chodzenia. fakt, że wtedy byłam 83kg grubasem, teraz niby lżejszym o prawie 8kg, ale nadal grubasem.
dla mnie to ogromny postęp.
ale najważniejsze jest to, że sprawia mi to ogromną przyjemność~
sezon na bieganie uważam oficjalnie za otwarty!
CELE na nadchodzące miesiące... chcę być realistką i nie zakładać sobie nagłego chudnięcia 10kg w 2 miesiące - nie, nie, nie. ale jakbym zobaczyła 6 z przodu do 15 lipca, to nie powiem, że byłabym zła. akurat 15 lipiec, bo wtedy stuknie mi roczek od pracowania nad sobą.
5,5kg w 4 miesiące! CZAS START!
powodzenia wam życzę! :*
paula12398
15 marca 2014, 22:16Życzę Ci powodzenia! :*. I gratulacje!