1) wczoraj była impreza rodzinna, podczas której dieta poszła w odstawkę (w końcu nie wypada nie zjeść obiadu z okazji imieni taty) i obstawiam, że sam obiad to pod 2.000kcal (ale alkoholu nie ruszałem, więc choć tutaj jakiś plus);
2) dzisiaj wypiłem na razie ze 2l wody, a jeszcze lekko drugie tyle wciągnę;
3) dzisiaj tyle wody piję, bo właśnie przebiegłem swój pierwszy półmaraton :D
Dystans półmaratonu 21km i 97,5m (w praktyce przebiegłem trochę ponad 21,5km).
Czas na dystansie maratonu: 2h:32m:41s
Czas na pierwszych 10km: 66m:40s (tak, tak - 9km/h przez blisko połowę dystansu, a dla mnie to mega dużo).
Endomondo pokazuje, że spaliłem przy tym ok. 2.800 kcal - i to chyba z grubsza zgodne ze stanem faktycznym, bo nie mam siły się podnieść teraz z pozycji siedzącej ;)
Dietę oczywiście będę kontynuować, zaraz po tym, jak uzupełnię dzisiaj choć trochę energii i coś zjem, bo przed tak długim biegem jadłem tylko lekkie i, niestety, niskokaloryczne posiłki, żeby w połowie biegu brzuch mnie nie rozbolał.
Cóż, mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia uda mi się zejść poniżej 85kg, trzymajcie proszę kciuki.
PS. Teraz, jak już pierwszy półmaraton za mną, daję sobie kolejne 4 miesiące, żeby przygotować się do maratonu. A co tam - jak kraść to miliony, jak mierzyć - to wysoko.
:)
Sigma74
30 czerwca 2013, 18:49powodzenia!
anuszka1981
30 czerwca 2013, 18:22trzymam kciuki! to 85 już w zasięgi ręki!