Dzień drugi idzie póki co lepiej niż dzień pierwszy.
Jedynka była tragedią, która rozegrała się wieczorem. Wpadli znajomi, na stole pojawiły się orzeszki w panierce, cukierki...kto je dokończył? Ja. Kto pojechał nażreć się o północy McDonaldem? Ja.
Spróbowałam dziś jogi. Kiedyś praktykowałam, lubiłam. Dziś nie wytrzymałam dłużej niż 3 minuty. Zmienię matę, bo na tej się ślizgam i codziennie będę próbować. Dziś wieczorem spróbuję.
Muszę kupić magnez z wit B6. Zjadać te przepisana wit D, selen, nie zapomniać o euthyroxie i glucophage. No bo zapominam. Z euthyroxem nie ma problemu, ale z resztą..
Idę zjeść obiad - jest całkiem smaczny, choć porcje wydają mi się maleńkie. Muszę przywyknąć. Kolacja też jest smaczna (fasolka z łososiem).
Dziś będę robić jedzenie na kolejne 2 dni. Sprawia mi to przyjemność. Jestem zmotywowana. Chciałabym schudnąć 25 kg w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Większości czytających będzie się wydawać to ogromną liczbą, ale przy moich kilogramach powinno pójść łatwo. Endokrynolog przestrzegała mnie, że jeżeli schudnę 25 kg w ciągu roku, to będzie dobrze..
Zaprę się i zrobię to w końcu.
angelisia69
22 lutego 2016, 16:55to zycze powodzenia.Maty sa teraz w Lidlu i Biedrze rozejrzyj sie