Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro Mikołaj, a WY jesteście grzeczne i czekacie?
5 grudnia 2013
Siedzę i słucham piosenki Bartosiewicz " Italiano" natchniona refleksją robię wpis.
Dni mijają w zawrotnym tempie, coraz bliżej do Świąt. Swoją drogą ja nie lubię tego okresu przed i świąt. Denerwuję mnie wszystko, kolejki w sklepach, dużo roboty i masa przygotowań. Tym bardziej iż mieszkam tylko z rodzicami. Wszystko jest dzielone prawie na pół. A reszta rodziny przyjeżdża na tzw. gotowe. Ale nie będę przynudzać...
Po za tym nauczyłam się żyć z dietą. Moja waga jest w granicach 45-46 kg z zależności od dnia. Jem mało i to mi wystarcza. Oczywiście zaliczam małe wpadki słodyczowe, ale nie tak jak kiedyś. Potrafiłam dobrze popłynąć a na drugi dzień ... już sobie same dopiszcie.
zzuzzana19
5 grudnia 2013, 23:56Mamy taki sam wzrost i moim marzeniem jest mieć Twoją wagę :) Jak do niej doszłaś? Jakie ćwiczonka? Pozdrawiam:)
ewelka2013
5 grudnia 2013, 19:27to może mi doradzisz jak jesc zeby były efekty i jak tobie udało sie tyle schudnac bo ja popadam w depresje chyba......a co do swiat to u mnie podobnie bardzo podobnie ja padam na zeby zeby wszytsko przygotowac a inni przyjada posiedza s pojada>>>>>>...