Witajcie.
Na początek życzenia:
By czasu starczyło na wszystko,szczęście dopisywało mimo wszystko,w sukcesy obrodziło,by kilogramy spadały a cyferki na wadze uśmiech dawały a to co dobre na lepsze się zmieniło życzę Wam
Od rana miałam same sprawy na mieście. Jedynym minusem tego wyjścia jest fakt, że zjadłam opakowanie herbatników( 450 kcal) sama nie wiem czemu i co mnie najbardziej martwi nie kupiłam butów. Tak się zastanawiam w czym ja będę chodzić. W przyszłym tygodniu mam zamiar jeszcze podskoczyć na bazarek może tam coś będzie.
Plusem jest to, że była ładna słoneczna pogoda. Pospacerowałam trochę. Zawiozłam pita do US i teraz czekam na zwrot. Troszkę grosza się przyda. Po za tym zrobiłam dietetyczne zakupy. Owoce, jogurty, serki płatki i takie tam. Po drodze wstąpiłam do apteki po witaminy i magnez. Muszę się Wam przyznać, że pierwszy raz trzymam dietę bez żadnych suplementów. Zawsze odkąd pamiętam jak zaczynam dietę to pierwsze co robiłam to apteka i kupowałam tabletki wspomagające odchudzanie. Najczęściej to były: Therm Line II, Linea, Linea Detox, Tabletki wywołujące uczucie sytości, Nutri Slim, Ade Slim czy Slimitin Woman. Było ich naprawdę sporo. Jeśli, któraś z Was chciałaby się zapytać o te suplementy to chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami. Czasami myślę sobie ile ja rzeczy już próbowałam, mogłabym napisać książkę.
Wracając do domu zrobiłam pranie i posprzątałam po obiedzie. I przyszedł czas na relaks i kąpiel. Mam wrażenie, że dzisiaj troszkę pokłóciłam się z moją przyjaciółką DIETĄ, ale juto wracam na właściwe tory. I najważniejsze bez szaleństw.
Na koniec wpisu ten nieszczęsny jadłospis:
kawa
śniadanie: herbatniki+herbata
II śniadanie: jogurt owoce leśne+1 łyżka płatków owsianych+łyżeczka kakao+herbata z cytryną
obiad: zupa pomidorowa z makaronem+kluski śląskie z wody bez sosu i mięsa(były małe sztuk ok8)
kolacja: 2 kromki razowca+2 plasterki synki+ketchup+herbata
I tak sobie myślę, że byłoby ok gdyby nie te herbatniki i pyzy. Ale cóż!!!
OnceAgain
9 marca 2012, 08:07Nie miałaś aż tak bardzo złej tej diety. A tak poza tym wczoraj był nasz dzień więc mogłaś sobie pozwolić ;)
zzuzzana19
8 marca 2012, 21:56Heh co za pech, widzę, że Ty butów nie możesz sobie znaleźć, a mi właśnie rano, przed wyjściem zamek w moich kochanych kozakach koturnach się rozwalił ;( i do szewca trzeba zanieść teraz, aj...
cynamonowa121
8 marca 2012, 20:16Jak mam być szczera to tego kokosa wcale nie czuć. Bo to tylko 3 łyżeczki na 15 muffin. Pełni rolę oleju trochę bo puszcza soki pewnie ,albo coś w tym stylu. A sa pyszne a bez jakiś kalorycznych dodatków ;D Więc zachęcam. Nawet największa ciapa w kuchni ich nie zepsuje. Bo co trudnego w wymieszaj łyżką suche w osobnej mokre potem suche i mokre do połączenia się składników i to wszystko ; )
CaramelVanillaa
8 marca 2012, 19:52Również życzę wszystkiego naj :) widzę, że dieta zbliża się ku końcowi bo cel prawie osiągnięty?