Drogie chudzinki :)
Troszke przez ten czas sie zmienilo, zaczelam cwiczyc oraz lepiej jesc (zdrowiej) i jakos powoli ta waga leci... Ale nie o tym chcialam pisac... W koncu po 8 miesiacach przyjade do polski :))) pisalam z pewnym panem ktory jedzie do polski czy zabierze mnie, corke i meza na tydzien. Powiedzial ze nie ma problemu, dorzucimy mu sie do paliwa i nas wezmie :) Cieszylam sie jak glupia... ale ta radosc dlugo nie trwala :/ dzisiaj o godzinie 11 ten pan zadzownil do mojego meza i powiedzial ze ma cos z hamulcami i jedzie do serwisu zobaczyc co to jest (ponoc cos z hamulcami) jezeli uda sie tego dzisiaj naprawic to powiedzial nam ze on pojedzie do polski mimo to, ale nie zabierze nas ze wzgledu na to, że gdyby coś się stalo na drodze to nie chce brac za nas odpowiedzialnosci ( i za nasza 2 letnia corke). Takze po czesci go rozumiem, ale szkoda troche... wyjazd jest planowany na jutro a za godzine mam sie dowiedziec czy sie mam pakowac czy tez nie... masakra jakas :( a tak sie cieszylam na ten wyjazd, ale jeszcze nie wszystko stracone :) Jezeli zadzwoni do mnie i powie ze jedziemy jutro to bede sie bardzo cieszyc... jednak nie wiem jak bedzie z dieta :/ jedziemy na 4dni do tesciowej (mamy meza) i na 4 dni do mnie do domu. U mnie w domu to wiem jak sie zachowac i wiedza ze jestem na diecie i ze sie pilnuje, oczywiscie nie maja nic przeciwko temu. Natomiast tesciowa... lubie ja bardzo, ale ona raczej nie wie co to dieta i zazwyczaj podaje wszystko gotowe na tacy, jak widzi ze nie jem to od razu sie pyta: "pewnie ci nie smakuje"... kiedys pojechalam do niej jak bylam na diecie i to byl horror, juz nie wiedzialam jakiej wymowki uzyc zeby nie jesc tak duzo jak oni, albo tego co oni :/ Nie wiem moze teraz bedzie inaczej ??? a wy macie sposób na to jak grzecznie odmowic posilku, lub zjesc go mniej? (moja tesciowa nie slynie z dietetyczych potraw, a jak bede przyrzadzac sobie sama to uzna ze mi wogole nie smakuje) POMÓŻCIE Kochane :*:*:*
Alex246
4 kwietnia 2014, 15:30To samo mam jak ide do babci. Ale ze względu na to, że bywałam tam często uświadomiłam wszystkich delikatnie, że nie jem i tyle. A jak juz jem to nabieram sobie wszystkiego po troszkę, żeby spróbować. Nie cierpę, kiedy mnie ktoś zmusza do jedzenia i wywołuje to u mnie furię, po bardzo krótkim czasie. Staram się być miła, więc to moje nie jest stanowcze ( powtarzane czasami milion razy..) Podziękuj, powiedz, że smaczne było i już. Wiesz, opinia ludzi to jedno a Twoje samopoczucie to drugie. Dziękuj i chwal to działa :D