Jak to powiedziałby Siara - I cały misterny plan też w pi**u ^^ . Oczywiście jak to ja w ostatnim wpisie pisalam, ze zaczynam cwiczenia etc. , które zaniedbałam .. Nie nie jestem z siebie dumna. Będędopiero, gdy w maju ubrana w sukienkę na wesele brata, patrząc na siebie w lustrze powiem : Świetna robota! I co? Było warto dla takiego widoku? Z uśmiechem powiem, że TAK! . Dziś wlasnie jestem po cwiczeniach. Zrobiłam rozgrzewke a poteem ćwiczenia :
I jestem przerażona! Zrobiłam tylko pół ( nie tylko ze wzgledu na to, ze padl mi laptop, ale tez jestem strasznie zmachana. ;d Stwierdziłam, że tyle na start wystarczy. Cel dnia osiagniety : zrob ile dasz rad . Jestem zmeczona i spocona, ale od razu czuje sie szczesliwsza :D Te ćwiczeni to plan na najblizszy miesiac, tak planuje plus dolacze HIIT, ktory znalazlam i ktory mam zamiar dodac moze tak za 2 tyg,gdy organizm przystosuje sie do cwiczen.
Niżej podaje zdjecia. Nie ma takiej tragedii jaka była w tamtym roku w styczniu gdy zaczynalam cwiczenia, ale dalej jest kiepsko :P boczki sie powiekszyly, no i brzuch logicznie tez :P Wiem, ze musze schudnac i tego bede sie trzymac!
Oto zdjecia ( pomijam fakt, ze po calym dniu wyglada gorzej niz rano oraz durne leginsy, w ktorych gumka strasznie sciska przez to brzuch wyglada na jeszcze szerszy i wiekszy )^^:
A teraz prysznic i do spania
. Dobrej nocy :)