No ciekawe, pierwszy dzień cwiczen z okresem zaliczony :P .
Rano z brzuchem bylo kiepsko, męczyłam się z bólem,ale
nie miałam zakwasów.
Rozgrzewką przed ćwiczeniami było latanie z 3 letnim chrzesniakiem po domu,
lepszej nie moglam sobie wymarzyć :D
A potem już tradycyjnie - Tiff boczki, Mel brzuch i posladki.
Dziś rano przed lustrem pierwsza mysl - pytanie:
O MATKO! a gdzie moje boczki?! haha
Byłam i jestem w szoku, ze tak szybko spadają :P
Teraz zasłużony odpoczynek w łózku przy filmie :)
To jest to! :)
Miłego Wieczorku :)
piatek55
15 lutego 2014, 19:05To dobrze że ich nie ma ;)