Cześć wszystkim!
Nie wiem co we mnie wstąpiło. Od wczorajszego popołudnia jestem strasznie nerwowa. Wszystko mnie drażni i krzyczę na rodzinkę prawie że bez powodu.
Jeszcze nie pojawiła się @ więc to może dlatego.
Ze spraw dietowych to trochę nie tak jak bym chciała bo dalej ciągnie mnie do słodkiego, a cała szafka napchana różnościami. Jeszcze m mówi że przecież niewielka ilość jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
No cóż jakoś to przetrwam.
Poza tym to w porządku, jem jak należy.
Wczoraj zaliczyłam skalpel i godzinkę zumby, dzisiaj też już był skalpel i jeszcze będzie 3 km spacer, pewnie dość szybki bo duży mrozik jest.
Jak będzie mi się wieczorem chciało to może pojeżdżę jeszcze rowerkiem.
Ostatnio zaczęły podobać mi się moje nóżki. Wydaje mi się że to najlepsza część mojego ciała, no może jeszcze tył jest do zniesienia, czego w ogóle nie można powiedzieć o brzuchu. Mój bębenek jest po prostu straszny. Jestem wściekła że to sobie coś takiego zrobiłam. No ale co się stało to się nie odstanie i muszę walczyć i zaakceptować go. Wiem że bikini to nietety już nie dla mnie.
Dobra tyle marudzenia. Pozdrawiam was gorąco i życzę miłego wieczoru.
Buziaki!!!
Nie wiem co we mnie wstąpiło. Od wczorajszego popołudnia jestem strasznie nerwowa. Wszystko mnie drażni i krzyczę na rodzinkę prawie że bez powodu.
Jeszcze nie pojawiła się @ więc to może dlatego.
Ze spraw dietowych to trochę nie tak jak bym chciała bo dalej ciągnie mnie do słodkiego, a cała szafka napchana różnościami. Jeszcze m mówi że przecież niewielka ilość jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
No cóż jakoś to przetrwam.
Poza tym to w porządku, jem jak należy.
Wczoraj zaliczyłam skalpel i godzinkę zumby, dzisiaj też już był skalpel i jeszcze będzie 3 km spacer, pewnie dość szybki bo duży mrozik jest.
Jak będzie mi się wieczorem chciało to może pojeżdżę jeszcze rowerkiem.
Ostatnio zaczęły podobać mi się moje nóżki. Wydaje mi się że to najlepsza część mojego ciała, no może jeszcze tył jest do zniesienia, czego w ogóle nie można powiedzieć o brzuchu. Mój bębenek jest po prostu straszny. Jestem wściekła że to sobie coś takiego zrobiłam. No ale co się stało to się nie odstanie i muszę walczyć i zaakceptować go. Wiem że bikini to nietety już nie dla mnie.
Dobra tyle marudzenia. Pozdrawiam was gorąco i życzę miłego wieczoru.
Buziaki!!!
amadeoo
10 grudnia 2013, 21:17OOO zmieniłaś profilowe:D Cudne:D
ewela22.ewelina
10 grudnia 2013, 20:56fajnie ze sie sobie podobasz to wazne:D
gwizdowa
10 grudnia 2013, 18:27a to co jest z tym Twoim brzuszkiem?