Cześć wszystkim!!
Na szczęście już po imprezka i mam nadzieję że do świąt nic poważnego się nie wywiąże. Za tydzień szwagierka ma urodziny i imieniny, ale tylko będzie winko.
Wczorajsza imprezka u nas była bardzo udana, były prezenciki, ja dostałam czapkę i szaliczek w kolorze pomarańczowym i kieliszki do wina. Małżonek dostał ubrania i dzieciaki też zostały obdarowane więc mają teraz co robić.
Jedzonko, które naszykowałam prawie całe poszło.
To bardzo dobrze bo teraz już nie będzie kusiło w lodówce.
Dzisiaj był piękny dzień, świeciło słoneczko i było troszkę mrozu, do tego jest bielutko i przestało wiać. To jest taka zima jak ja lubię.
Teraz już temperatura spada i nie wiem czy wybiorę się na zaplanowany spacerek. Jak nie to pośmigam na rowerku.
W piątek byłam z młodym w tym kinie i bajka była fajna. Tak się śmiałam że aż się popłakałam. Młody też zadowolony.
Jeszcze teraz wybieramy się z mężem na " Igrzyska śmierci".
W piątek dieta była zachowana na 100 %, w sobotę do imprezy też, ale potem już trochę zjadłam, ale nie popłynęłam, po prostu chciałam popróbować czy wszystko mi wyszło ok.
Miłego popołudnia laseczki!!
Buziaki!
Na szczęście już po imprezka i mam nadzieję że do świąt nic poważnego się nie wywiąże. Za tydzień szwagierka ma urodziny i imieniny, ale tylko będzie winko.
Wczorajsza imprezka u nas była bardzo udana, były prezenciki, ja dostałam czapkę i szaliczek w kolorze pomarańczowym i kieliszki do wina. Małżonek dostał ubrania i dzieciaki też zostały obdarowane więc mają teraz co robić.
Jedzonko, które naszykowałam prawie całe poszło.
To bardzo dobrze bo teraz już nie będzie kusiło w lodówce.
Dzisiaj był piękny dzień, świeciło słoneczko i było troszkę mrozu, do tego jest bielutko i przestało wiać. To jest taka zima jak ja lubię.
Teraz już temperatura spada i nie wiem czy wybiorę się na zaplanowany spacerek. Jak nie to pośmigam na rowerku.
W piątek byłam z młodym w tym kinie i bajka była fajna. Tak się śmiałam że aż się popłakałam. Młody też zadowolony.
Jeszcze teraz wybieramy się z mężem na " Igrzyska śmierci".
W piątek dieta była zachowana na 100 %, w sobotę do imprezy też, ale potem już trochę zjadłam, ale nie popłynęłam, po prostu chciałam popróbować czy wszystko mi wyszło ok.
Miłego popołudnia laseczki!!
Buziaki!
boo.boo
8 grudnia 2013, 21:30tak trzymaj!!! działaj!!! dbaj o siebie ;))))
ewela22.ewelina
8 grudnia 2013, 20:20no to super:D wiec kochana do roboty:D
Mafor
8 grudnia 2013, 19:18Ja tez przed chwila skończyłam impreze - mam nadzieje że ostatnią do świąt ;)