weekend nie należał do grzecznych bo była i kolacja we włoskiej restauracji z duża ilością wina i na drugie dzień także winko i coś słodkiego wpadło ... ale wcześniej w piątek biegałam i to w lekkiej mżawce wiec mogę być z siebie dumna.
Myślę że do piątku powinno być 72 i coś tam po przecinku.
W weekend jadę na działkę do znajomych i tam to się może zadziać ... ale przecież wszystkiego nie można sobie odmawiać. Obiecuje sobie że będę ..rozsądna .. o to będzie najlepsze słowo.
Musze koniecznie kupić sobie bluzkę z długim rękawek do biegania i czapkę .. bo jest tak zimno że nie mam szans iść pobiegać.
To tyle ...