1, 2, 3... czyli dzień pierwszy, drugi i trzeci... dietkowania oczywiście... jak na razie jest ok :) mocy trwaj he he dzisiaj w pracy odmówiłam nawet fast fooda :)) jakieś to niepodobne do mnie :)
Wrzucam sobie do słoiczka po złotówce za każdy dzień dietki :) byłoby po 2 zł ale nie było cwiczeń, bo nie mam wogóle czasu... może po komunii...
jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze he he
PS Dzisiaj rano na wadze 72,9 kg czyli od wagi "poświątecznej" spadek o 2,1 kg!!!
schudne21
29 maja 2012, 08:35Byle do szóstki z przodu :)))) Powodzenia!
sweetchoice
12 maja 2012, 00:49z tym słoiczkiem to super pomysł :D kurcze... że tez ja na to nie wpadłam.. hmn... zapisac zanotować :D
aniii7
10 maja 2012, 15:35To dobrze, czyli to działa, odnalazłaś motywacje :))) A moja waga chyba jest popsuta, tak naprawdę czuje się lżejsza niż wczoraj i brzuszek z powrotem na swoim wklęśniętym miejscu, może jeszcze troszkę no... a moja waga wczoraj wieczorem w ubraniach mówiła 71,7 a dzisiaj najpierw 74,4??? skąd? jesssusss, po chwili 74,00kg, a na mechanicznej 71, więc przyjmuje, że tak właśnie jest. Nie obżeram się!!!, mam jeszcze @, ale już końcówka i spodnie mnie nie obciskają jak ostatnio. pozdrawiam i trzymam kciuki :))
kasia8147
10 maja 2012, 09:07To super, no za rok troszkę kaski na zakupy się uzbiera :) ja w święta dołożyłam sobie prawie 3 kg - ale pobiegałam i spadło - pozdrawiam :)