Na początek chciałam podziękować za miłe komentarze pod poprzednim wpisem. Naprawdę nie spodziewałam się. Może to moja wrodzona skromność, ale mam czasami wrażenie że nie ma czego gratulować :)
Jestem samoukiem i do pełni szczęścia potrzeba mi tylko profesjonalnego wyszkolenia i wtedy będę w stanie w pełni uznać pochwały za zasadne.
A teraz właściwy temat.
Mam za sobą już I i II śniadanie. Odpowiednio
-dwie kromki chleba razowego, dwie parówki z mikrofalówki, dwa plasterki sera żółtego, pół pomidora
- dwie kromki chleba razowego, 1/4 kostki twarogu półtłustego, dwa plasterki pomidora, szczypiorek, pieprz i odrobinka soli.
Na obiadek planuję makaronik z warzywkami, a co dalej nie wiem.
Ćwiczenia też już odbębnione, do tego rano i wieczorkiem rozciąganie i trochę ćwiczonek na brzuch. I tak od poniedziałku.
Najstarsze dziecię zostało dzisiaj w domu. Gorączka 38 stopni i ból gardła. Wczoraj pod wieczór wzięło, dzisiaj rano brało a po syropie przeszło i chciała już do szkoły jechać. :)
Ciekawe kiedy Justynie się odmieni i choroba będzie wymówką żeby nie pójść do szkoły..
No nic. Idę teraz czytać co tam u Was słychać.
Pa pa
agulina30
26 marca 2014, 20:51ja też życzę zdrówka dla córci!