Witam.
Miniony tydzień niestety nie przyniósł efektów. Waga stoi w miejscu a inne pomiary poszły nawet w górę. I pytam się dlaczego?
Weekend bez grzeszków; prócz troszkę większego obiadku w niedzielę.
Od wczoraj co drugi dzień będę ćwiczyć już bardziej intensywnie. Dałam sobie wycisk, po 38 minutach intensywnego ruchu byłam taka czerwona że musiałam zastopować, ale zmęczenia nie czułam i nic mnie nie bolało. Dopiero dzisiaj rano poczułam efekty.
Do tego od godziny 14 nie będę jadła pieczywa i tym podobnych rzeczy. Tylko mięsko, warzywka, owoce i nabiał.
Wczoraj na obiad gotowana pierś z indyka z buraczkami, a dzisiaj pieczona pierś także z buraczkami. Wczoraj dla dzieciaków gotowałam barszczyk więc buraczków trochę mi zostało, a jak ja ich nie zjem to pójdą na kompost.
W piekarniku piecze się chlebek z mąki żytniej razowej. Mam nadzieję że dobry wyjdzie.Bo mąka prosto z młyna nie ze sklepu.
Idę poczytac co ciekawego na vitalii a tymczasem żegnam się i do kolejnego postu.
Pa, pa.!