Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem przede wszystkim kobietą - z całym inwentarzem tego słowa. Uwielbiam czytać, gotować, patrzeć na mojego syna, jak rośnie nieubłaganie i na mojego męża, który ciągle jest dla mnie zagadką. Jestem kociarą, mam przemiłą mruczycę w domu i w życiu chyba dużo szczęścia.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 484
Komentarzy: 2
Założony: 21 września 2017
Ostatni wpis: 30 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewelka.ewelina1

kobieta, 47 lat, Nysa

158 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

30 października 2017 , Komentarze (2)

do dzieła! Ostatnio nie miałam weny na pisanie, ale pomału się ogarniam w tym temacie. Jak na razie bilans mojego odchudzania bardzo średni, waga stoi, hmm... a nawet zwyżkuje:< Poza tym zapisałam się na fitness 3x w tyg. i zobaczymy jakie będą efekty(zaczynam dzisiaj).  Po pierwsze lepiej się czuję, jak ktoś mi każe się katować (samej bardzo ciężko mi się zmusić), po drugie z ludzmi jednak jest weselej i czas płynie szybciej. A po trzecie świetnie mi robi na psychikę, jak się wyżyję ruchowo przy muzyce. Myślę więc, że efekty przyjdą niedługo. Z dietą jest różnie, tzn najczęściej do bani - albo nie za bardzo jest czas wieczorem, żeby pichcić na następny dzień, albo jest wekeend- i to już prawdziwa masakra żywieniowa. Ale nie poddaję się, zobaczymy jak mi to wyjdzie w tym tyg. Z rozrywek - na listopad zaplanowaliśmy remont pokoju syna (cha, cha), bo już się o to prosi i wypad ze znajomymi do sauny (z noclegiem) i to mnie już cieszy, będzie na pewno fajnie.

Chyba się zmotywuję i będę pisać, co mam zjeść w danym dniu- być może będę bardziej kontrolować jadłospis. A zatem dzisiaj już pochłonęłam:

1. 2 kromki chleba pełnoziarnistego z szynką i pomidorem + kawa z cukrem (niestety)

2. jabłko +kawa

A przede mną : 3. banan

4.makaron z pieczarkami i cukinią

5. sałatka warzywna

ok, będę się starała go nie przekraczać

Pozdrawiam Was wszystkie i trzymam kciuki- za siebie też;)

9 października 2017 , Skomentuj

Długo mnie nie było. Ale powiem wam szczerze, ze po prostu nie miałam czasu. Od rana kołowrót- szybko do pracy, szkoła, potem zadanie  odrobić- co za przekleństwo ta szkoła, dodatkowy angielski syna, no  i jeszcze trzeba sobie żarełko naszykować, dom ogarnąć, przydałoby się w międzyczasie zadbać o relacje małżeńskie- no same wiecie, o co kaman!

Ale pomalutku zaczynam ogarniać. tzn. jeśli chodzi o dietę i ruch. Dieta jest ok. już teraz widzę korzyści - jem regularnie, co prawda może nie to, co bym chciała, ale jakoś dotarło do mnie, że muszę zmienić nawyki, bo za dwa lata nie będę mogła na siebie patrzeć. Jadłospis jest dobrze zbilansowany, bo nie wstaję już w nocy i nie opycham się czym popadnie, co chyba oznacza, że dostarczam organizmowi tego, czego trzeba. Modyfikuję go sobie na bieżąco, bo koktajle - np. z marchewką nie przechodzą mi przez gardło. ale przecież nie trzeba wszystkiego przecierać, można zjeść osobno np. pomarańczę i popić jogurtem. Kawa musi byś posłodzona i koniec, żadna dieta tego nie zmieni.  

Najgorsze są weekendy, to chyba wie każda z was. Akurat teraz spiętrzyło się masę imprez, z których nijak nie można się wykręcić - a to impreza w pracy, urodziny, imieniny, teraz jeszcze szykuje się zjazd klasowy. No i co wtedy? Dziewczyny, chyba robię to, co najrozsądniejsze - czyli odpuszczam. Nie obżeram się jak świnia - i to już też jest dla mnie sukces, tylko jem to, co wtedy podają. No i zaczęłam się ruszać- wykupiłam karnet na fitness. Pierwszy raz w życiu byłam na skaczących butach i powiem wam, że to świetna zabawa! Daje w kość, ale jest fajnie. We wtorki chodzę z synem na pływalnię - on uczy się pływać pod okiem instruktora - bo ze mną tylko się kłóci, a tu nie piśnie ani słówka (!!!!), a ja pływam pół godzinki, potem wskakuję do sauny i reeeeelax.....!- tak właśnie się czuję po takiej sesji. Jak na razie schudłam 3 kg i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Trzymajcie kciuki!   

A teraz coś śmiesznego - w wieku 40 lat odkryłam.... modelujące majtki- tak, tak, tylko się nie śmiejcie, bo dla mnie to naprawdę hit sezonu!!! Wygładziły to, co trzeba, nawet miałam talię, bo zapomniałam napisać, ze sprawiłam je sobie na imprezę urodzinową, która była w sobotę. Wiecie - imprezka w stylu wesela, w knajpie, w strojach hmmm. koktajlowych. I powiem wam, że naprawdę warto w coś takiego zainwestować, by się troszkę spłaszczyć tam, gdzie trzeba, tym bardziej że ta inwestycja to było całe... 30 zł!  W sukience figura wyglądała zupełnie inaczej, wysmuklona i o to chodzi!

Miłego dnia, dziewczyny!

     

   

21 września 2017 , Skomentuj

  1. No dobra, tak jak już napisałam wcześniej - do roboty!!! Biorę się za siebie i koniec. Co prawda zaczęłam się odchudzać już tydzień wcześniej, ale z przymrużeniem oka- czyli czekałam na cud! jakoś dzisiaj jednak zdałam sobie sprawę, ze cudu nie będzie i waga sama nie pójdzie w dół, no chyba że szlag ją trafi. Niestety, trzeba się wziąć do roboty, odpuścić mcwrapy w maku, pierożki w Pysznej Chacie (zaprzyjażniona knajpka) i inne pyszne żarełko. no i przede wszystkim zacząć się ruszać do cholery!!! Ok, nakręciłam się pozytywnie, potem dam znać na ile mi tego poweru starczyło... Pozdrawiam !
 

21 września 2017 , Skomentuj

do roboty!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.