Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Ale wiecie co...
28 czerwca 2012
Wczoraj zrobilam postep...a mianowicie zrobilam 8,5 km....na pieszo:)nie wiem czy to duzo czy nie, czy duzo spalilam,ale to mnei torche podbudowalo, a dzis umieram nogi bola...
Hej, wiem co czujesz po pierwszym marszo-biegu (8km) przez dwa dni czułam sie jakby walec po mnie przejechał, czułam każde włókno w mięśniach. pocieszające jest to, że potem organizm się oswaja, nic nie boli i można trasy wydłużać. a z pracą się nie przejmuj. teraz takie czasy mamy, że wogóle się nie szanuje pracownika bo pracodawca wychodzi z założenia, że jest tyle bezrobotnych, że jak nie ten to drugi i szukają sami nie wiedzą czego. głowa do góry!
to całkiem sporo, jak dla osoby która w ogóle nie chodzi. :) Ja jak zaczynałam swoje przygody z maszerowaniem to też było po 6/8/12 km. Przez rok tak się wyrobiłam, że śmigałam nawet po 30 :)
Perlit30
29 czerwca 2012, 07:39Hej, wiem co czujesz po pierwszym marszo-biegu (8km) przez dwa dni czułam sie jakby walec po mnie przejechał, czułam każde włókno w mięśniach. pocieszające jest to, że potem organizm się oswaja, nic nie boli i można trasy wydłużać. a z pracą się nie przejmuj. teraz takie czasy mamy, że wogóle się nie szanuje pracownika bo pracodawca wychodzi z założenia, że jest tyle bezrobotnych, że jak nie ten to drugi i szukają sami nie wiedzą czego. głowa do góry!
blondiblue22
28 czerwca 2012, 22:16pewnie, że dużo:) skoro i nogi bolą...
havre
28 czerwca 2012, 13:16to całkiem sporo, jak dla osoby która w ogóle nie chodzi. :) Ja jak zaczynałam swoje przygody z maszerowaniem to też było po 6/8/12 km. Przez rok tak się wyrobiłam, że śmigałam nawet po 30 :)