Jest 22:47, a ja dopiero ochłaniam po dawce dzisiejszych ćwiczeń. Endorfiny..
Dziś są 40. urodziny mojej mamy, więc małe święto- tylko 2-3 cukierki. Zaznaczam,że kiedyś jadłabym je i jadła..
Zrobiłam małe ćwiczenia, a później wybraliśmy się w odwiedziny do siostry mojej mamy-imieniny.. I tam wpadło kilka cukierków no i.. ciasto. Przesadziłam wtedy. Ale przed samym wyjazdem moje sprawy osobiste zmieniły obrót (?), byłam poddenerwowana, w trakcie odwiedzin doszły jeszcze sprawy, problemy rodzinne. Czułam się jak pies, naprawdę. Po powrocie musiałam wyrwać się z domu, pomyśleć, zapomnieć. Chyba troszkę pomogło. Staram się o tym nie myśleć, choć przez najbliższe dni (tygodnie?) zapewne bardzo pocierpię.
Nieważne. Nie powinnam tu o tym pisać. Dieta była całkiem (serek wiejski-nie cały, warzywa na patelnię etc.) aż do tych odwiedzin i bomb na moje uczucia. ;d
no cóż.
Dziś są 40. urodziny mojej mamy, więc małe święto- tylko 2-3 cukierki. Zaznaczam,że kiedyś jadłabym je i jadła..
Zrobiłam małe ćwiczenia, a później wybraliśmy się w odwiedziny do siostry mojej mamy-imieniny.. I tam wpadło kilka cukierków no i.. ciasto. Przesadziłam wtedy. Ale przed samym wyjazdem moje sprawy osobiste zmieniły obrót (?), byłam poddenerwowana, w trakcie odwiedzin doszły jeszcze sprawy, problemy rodzinne. Czułam się jak pies, naprawdę. Po powrocie musiałam wyrwać się z domu, pomyśleć, zapomnieć. Chyba troszkę pomogło. Staram się o tym nie myśleć, choć przez najbliższe dni (tygodnie?) zapewne bardzo pocierpię.
Nieważne. Nie powinnam tu o tym pisać. Dieta była całkiem (serek wiejski-nie cały, warzywa na patelnię etc.) aż do tych odwiedzin i bomb na moje uczucia. ;d
no cóż.
Aktywność fizyczna:
*3x 5minutowe ćw. na nogi-15min
*trampolina-15min
*rower-90min, 35,5km (czas lepszy o 5 minut, niż wczoraj! )
*turbo-40min
*skalpel-40min
razem ok. : 3h20min ---> ufff, samopoczucie jeszcze lepsze. Choć przydałoby się jeszcze trochę
Mam do zrzucenia jeszcze tyle kg, tyyyle tłuszczu. Muszę walczyć. Poprawić dietę. Trzymać się walki. Jeśli się nie poddam, już niedługo zobaczę "6", a wtedy dla mnie będzie już z górki. Większa motywacja, dosłowny kopniak motywacji. Uhh, szybciej!!
Nie wspominałam,ale wczoraj waga oscylowała w granicach 71.7/9. Dziś 71.2kg
Oby po tym dzisiejszym żarciu nie było wzrostu Bo już tylko 1.3 kg do "6"! ??
Boję się. Jutro mierzenie. Ale czuję się jakaś napuchnięta, dlaczego tak może być?
*3x 5minutowe ćw. na nogi-15min
*trampolina-15min
*rower-90min, 35,5km (czas lepszy o 5 minut, niż wczoraj! )
*turbo-40min
*skalpel-40min
razem ok. : 3h20min ---> ufff, samopoczucie jeszcze lepsze. Choć przydałoby się jeszcze trochę
Mam do zrzucenia jeszcze tyle kg, tyyyle tłuszczu. Muszę walczyć. Poprawić dietę. Trzymać się walki. Jeśli się nie poddam, już niedługo zobaczę "6", a wtedy dla mnie będzie już z górki. Większa motywacja, dosłowny kopniak motywacji. Uhh, szybciej!!
Nie wspominałam,ale wczoraj waga oscylowała w granicach 71.7/9. Dziś 71.2kg
Oby po tym dzisiejszym żarciu nie było wzrostu Bo już tylko 1.3 kg do "6"! ??
Boję się. Jutro mierzenie. Ale czuję się jakaś napuchnięta, dlaczego tak może być?
Trzymajcie się, walczymy!! Lecę do Was :>
Pozdrawiam
~ ???
Sisi1986
8 sierpnia 2013, 10:24Wow! Jak duzo cwiczysz!!
Muminka00
7 sierpnia 2013, 23:22Ja też ćwiczę do późna...bo rano jakoś nie mogę się zebrać :) Trzymam kciuki :)