Dziś po raz pierwszy byłam w pracy... ale jestem zmęczona... widać 8h siedzenia za biurkiem i czytania dokumentacji, męczy bardziej niż godzina ostrego pływania albo marszu... A może to po prostu ten cały stres ze mnie schodzi.
Dzisiejszy dzień można zaliczyć do w miarę udanych, mimo
serii niefortunnych wydarzeń od których się rozpoczął.
Rano zanim wyszłam z domu okazało się, że nigdzie nie mogę znaleźć klucza... kiedy już załamana i prawie spóźniona postanowiłam po prostu nie zamykać drzwi...odkryłam, że zostawiłam klucz w zamku poprzedniego dnia wieczorem (pierwszy raz w życiu coś takiego zrobiłam).
Potem był rajd do tramwaju (jak to fajnie znowu móc gonić tramwaje
...). Tym razem niestety się nie udało i drań mi uciekł w ostatniej chwili (to wszystko wina świateł).
Gdy wreszcie dotarłam do biura, byłam zziajana i zupełnie wytrącona z równowagi, ale na szczęście jakimś cudem byłam na porę.
Potem było już lepiej... ludzie wydają się fajni. O samej pracy ciężko mi coś powiedzieć. Zobaczymy... postaram się myśleć pozytywnie.
Dubi...
19 stycznia 2010, 13:53Pierwszy dzień zazwyczaj bywa stresujący... Sukcesów życzę i pozdrawiam, Dubi...
CarolineAnne
17 stycznia 2010, 19:29widzisz... czyli ten lekarz dobrze mi radzil... kurcze, jak fajnie ze nie musze rezygnowac z rowerka!! dziekuje za dobre informacje, a do lekarza rehabilitanta i tak musze isc bo mam skierowanie :)
CarolineAnne
16 stycznia 2010, 16:41kochana to zawsze wina swiatel, kolejarza itp :P :P znam to z autopsji ;D a wydaje mi sie ze moze jak tylko sloneczko wyjdzie to bedzie latwiej te 8 godzin zniesc... ja tak juz bym chciala sloneczko... :(
fruziaaa
16 stycznia 2010, 11:48Ja też już marzę, żeby iść do pracy bo już prawie dwa lata w domu siedzę ale już zapowiedziałam mężowi,że za rok na wiosnę zaczynam czegoś szukać bo zwariuję w domu.
Karusia1987
15 stycznia 2010, 23:33tak duzo juz schudlas, jestes dla mnie wzorcem ! pozdrawiam
skorpionela
15 stycznia 2010, 22:43i dobrych -sympatycznych ludzi wokół życzę!
Caramel89
15 stycznia 2010, 21:38mam nadzieje ze wszystko bedzie swietnie, pozytywnie, a Ty bedziesz szczesliwa w nowej pracy:) zazdroszczę tak w ogóle, ja od listopada wciaz szukam (wczesniej tez szukalam i z braku laku zrobilam 2 staże)... powodzenia:))