Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną...
24 września 2009
Strasznie się denerwuje, od ponad miesiąca nie byłam na żadnej rozmowie. Wczoraj do mnie zadzwonili... Wczoraj to w ogóle był dzień telefonów, bo dzwonili jeszcze z innego miejsca, tam z kolei idę w poniedziałek. Nareszcie się coś ruszyło, nawet jeżeli nic z tego nie będzie, to i tak się cieszę. Przynajmniej się coś dzieje, dotąd, to jak bym wysyłała te wszystkie maile w próżnie.
Próbuje nie robić sobie za bardzo nadziei, bo nie chcę znowu przeżywać zawodu... Postaram się, w każdym razie, dobrze wypaść. Szkoda, że tu nie wszystko zależy ode mnie. Wiecie co, w odchudzaniu najbardziej lubię to, że wszystko zależy od mojej wytrwałości i konsekwencji, od tego co robię i myślę ja, a nie ktoś inny.
Trzymajcie za mnie kciuki, żebym nie strzeliła jakiejś gafy.
PS minusem odchudzania jest problem pod tytułem ciuchy, mój zestaw na rozmowy kwalifikacyjne (zakupiony w lipcu) zrobił się za duży i teraz muszę pokombinować.
CarolineAnne
26 września 2009, 12:16uwielbiam rozmowy kwalifikacyjne!!! :D moge iść za Ciebie chcesz? ;) daj znać oczywiście jak poszło :) i powodzenia!
Anpio7
24 września 2009, 19:01Piękny pamiętnik, z chęcią zaglądam. Życze powodzenia w rozmowach kwalifikacyjnych, z pozytywnym ich końcem. Gratuluje, szybkiego spadku kg w tak krótkim czasie i trzymaj tak dalej ;) może i mnie natchnie do dalszej walki. Pozdrawiam :)