Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 30:




Czwartek

Aż mi sie tu nie chcę pisać. Przez cały stres wywołany w szkole zjadam olbrzymie posiłki !!!! Nic a nic zdrowego. Dzień 30- równo miesiąc temu zaczęłam dietę, schudłam do 53 kg. A dziś? znów 55 kg. Niby to mało, bo 2 kg, ale zawsze jednak więcej. Zaprzestałam od świąt robić ćwiczenia, zapomnialam więcej sie ruszać. Wstyd, wiem. Rozleniwiłam sie, jestem na siebie zła, a plany? a marzenia?  Byłam takim sobie wzorem dla siebie, bo umiałam wytrzymać, odn kopca ciast, od słodyczy, które chrupał mój chłopak. A teraz. Nic. Wszystko pochlaniam, jem po 22, i chociaz żeby były to zdrowe rzeczy.. Ale nie. to czekolada.

Ale, ale dziś od dnia 30 ! Zrywam z tym. Zrywam., bo nie po to marnowalam sobie 1 dni z życia jedzenia by byc grubą świnią. Zaraz skończę wpis, zaraz złoże łóżko i NATYCHMIAST zrobie 100 brzuszków! Bo zapewne mięśnie zapomniały jak to jest.

A tymczasem, dzis mam trudny dzień - będę odpowiadać z j. angielskiego, bo to zadecyduje, czy zdam klase maturalną czy nie. Wiem , ze niektore z was uśmieją się, ale ja języka nie umiem, trudno.  Po prostu żeby się udało.


  • sghmjgosia

    sghmjgosia

    19 kwietnia 2012, 12:45

    angielski kocham :D:D w ogole lubie jezyki... wole to niz matmę :D a co do brzuszków... czy ty tez nie lubisz tego momentu kiedy po brzuszkach musisz sklada lozko? tak mnie denerwuje ten momemnt ze nie wiem ; ppp

  • no.more1993

    no.more1993

    19 kwietnia 2012, 11:27

    Trzymam kciuki za angielski i za dietę :)

  • futerko92

    futerko92

    19 kwietnia 2012, 08:36

    powodzenia na tym ang, trzymam kciuki. ;* ja też ang nie jestem za dobra, dopa mam. ;/ a z maturą to nie wiem jak bd. ;/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.