Sylwester za nami...Było bardzo fajnie! Szampana piliśmy na ośnieżonej górce z której było widać całe Bielsko. No ale diety nie dotrzymałam. Przynajmniej byłam tego świadoma i dzisiaj nawet nie weszłam na szklaną. Z innych tematów to dostałam dietę z Vitalli i powiem, jest ok. Od dzisiaj korzystam ze ściąg z V.
Sylwester za nami i kolejny rok za nami. Zawsze w tym czasie nachodzi mnie refleksja, że na nowo trzeba coś zaczynać, o co walczyło się cały rok. Nie wiem, czym bardziej się cieszyć, że jest nadzieja na nowe --co nowe ? Czy, że stare odeszło przegonione hukiem tepard? Hmm nie wiem, bo myślę życie buduje się cały rok i każdego dnia i postanowienia też, może tylko ta gruba krecha Nowego Roku sprzyja postanowieniom??? Ja celowo podjęłam decyzję o bycie fit przed odejściem Starego Roku, żeby nie wpaść w pułapkę obietnic...tych nie dotrzymanych, rzucanych o północy bez większych przemyśleń. Bo najważniejsze, żeby podjąć decyzje i się ich trzymać, niezależnie czy wczoraj czy dzisiaj czy jutro? Życzę sobie i nam twardych postanowień, wytrwałości i zwycięstw w 2015 :)
Florentinaa
2 stycznia 2015, 11:47ważenie jutro. Dziś ze stresu mogłabym coś zjeść'=_))
ddklo
1 stycznia 2015, 21:46Ja też nie ryzykowałam dziś ważenia... Życzę wytrwałości!
Gacaz
1 stycznia 2015, 19:48Obyśmy wytrwali.