Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rzeczy które ciężko zmienić....


... nie wiem czego mi brakuje , czy to brak silnej woli, samozaparcia, motywacji - czy może jeszcze czegoś innego NIE WIEM , a możne to po prostu lenistwo , albo może ja po prostu mam być gruba NIE WIEM 

są rzeczy które ciężko zmienić ..... cały czas mam problem z piciem wody i z regularnym wysiłkiem fizycznym - tu to raczej na pewno lenistwo 

kupiłam sobie orbitka i " nie mam czasu " ????? na nim ćwiczyć - a obiecałam sama sobie, że tym razem zrobię wszystko i co i nic ciągle jakieś wymówki- chyba najlepiej jeszcze wychodzą mi regularne posiłki ( 6.30  10.30 13.30 16.30 i 20.00). Wiem , wiem to wszystko dla mnie samej , dla nikogo innego , dla lepszego samopoczucia, wymarzonej figury itd itd , ale tak ciężko do zrobić - czasem zastanawiam się czy nie byłoby łatwiej gdyby to nie  był dla mnie, może dla kogoś było by mi łatwiej zawziąć się i W KOŃCU ZACZĄĆ DZIAŁAĆ. 

cały czas próbuję dojść do tego - CO JESZCZE TRZEBA ZMIENIĆ , idąc za waszą radą nie boję się kolacji , wcześnie jadłam o 17 i koniec teraz dorzuciłam jeszcze kolację , wody ciągle za mało , wysiłku wcale - zastanawiam się co ja tu robię , przeglądam wasze pamiętniki , podziwiam za sukcesy , pragnę tego samego - ale jak trzeba coś zrobić to .....DUPA Kiedyś byłam bardziej zorganizowana, dzisiaj jakoś nie mogę tego wszystkiego poukładać , Dom , dzieci , szkoła syna , moje studia, praca, a w  niej ciągle nowe obowiązki - czasu brak , w wolnych chwilach zabieram się za sprzątanie domu, bo nie cierpię bałaganu.... TO JEST CHORE Ciągle trzeba o czymś pamiętać, zrób coś, kup coś, idź do przedszkola, załatw coś, zapłać rachunki, ciągle w biegu , ciągle zmęczona i cięgle wiele do zrobienia. Czy to ja nie potrafię się zorganizować , czy po prostu za dużo biorę na swoje bary, przecież dzisiaj wszyscy tak żyją - ale mi to życie jakoś nie wychodzi. Jak to wszystko pogodzić, żeby jeszcze życie było PASMEM SUKCESÓW , a tu ciągle problemy, duże , małe ..... Tłumacze sobie że jeszcze tylko półtora roku , moich studiów i odpocznę , będę miała 4 weekendy w miesiącu , a nie dwa , więcej czasu dla dzieci , wieczory nie przed książkami .....ale jak dotrwać . KOSZMAR, czuję że ostatnio tylko narzekam, już nie pomaga "....ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ", a jak jeszcze do wszystkiego dochodzą problemy finansowe to człowiek już sam nie wie z czego się cieszyć - NIE CHCĘ TAK ŻYĆ , CZEMU DOBA NIE MA 48 H , CZEMU CAŁY CZAS POD GÓRKĘ, CZEMU CORAZ CZĘŚCIEJ NIE POTRAFIĘ SIĘ CIESZYĆ Z TEGO CO MAM - JEST WIELE LUDZI KTÓRZY MAJĄ O WIELE GORZEJ NIŻ JA - ZAWSZE MÓWIŁAM , "...ABY GORZEJ NIE BYŁO".  Ale co my mamy z tego życia, biegniemy do przodu, żyjemy z dnia na dzień, od wypłaty do wypłaty - uporamy się z jednym , zaraz pojawia się coś nowego , gdyby nie wspólny obiad to nie mielibyśmy dla siebie czasu, kiedy my ostatnio gdzieś byliśmy - ciągle wszystko przeliczamy . A szkoda gadać .... kiedyś człowiek żył szalała, imprezowała ... dzisiaj......dzisiaj WYŚCIG SZCZURÓW. I mimo że spełniamy jakieś swoje marzenia , nie cieszą tak jak kiedyś 

ale ponarzekałam , ostatnio to najlepiej mi wychodzi.....a zamiast narzekania wzięłabym się do roboty i niby wszystko wiem , wszystko rozumie , a tak ciężko żyć i cieszyć się życiem

przecież mam wszystko to co chciałam, dom chciałam i mam , dzieci wręcz pragnęłam i mam - wspaniała łobuziaki , kochanego męża - SZCZĘŚLIWĄ RODZINĘ , dużego psa też mam, pracę też , studia też chciałam i dostałam taką szansę - czegoż jeszcze pragnąć, przecież to co najważniejsze mam - CZEMU TO NIE CIESZY, CZEMU DĄŻENIE DO WŁASNYCH MARZEŃ MOŻE  TAK ZMĘCZYĆ CZŁOWIEKA, WYPALIĆ .

]:>muszę to wszystko poukładać, zorganizować jakiś wypad za miasto nie patrząc w portfel czy mogę ,czy nie - wsiąść się do roboty i zaliczyć te cholerne egzaminy , a potem wyjechać na urlop - chciałabym w końcu zacząć cieszyć się tym co mam , wiem że wtedy wszystko będzie łatwiejsze

a ta w ogóle co ja dzisiaj jadłam:

I - owsianka , pół bułki z masłem i konserwa rybna w pomidorach + kawa z lekiem

II - serek wiejski + rogal maślany

III - owsianka na mleku

IV - ziemniaki , 2 jajka sadzone:( , mizeria

V - dwie kromki chleba i ciąg dalszy konserwy

po za tym

herbata, woda, dwie czekoladki z bombonierki:(

  • kalinka299

    kalinka299

    22 kwietnia 2015, 07:59

    Jakbym czytała o sobie... Brak czasu, kasy i silnej woli-ot co nas łączy ;) Będę trzymała mocno kciuki!

  • ewa211980

    ewa211980

    20 kwietnia 2015, 23:03

    cieszę się że nie jestem sama, bo już myślałam że to tylko ja jestem jakaś TREFNA

  • moonstep

    moonstep

    20 kwietnia 2015, 10:53

    Ja mam taki sam problem z wodą... Potrafię wypić ledwo 0.5 litra/dobę, potem drugie tyle na raz wieczorem, kiedy już jestem zupełnie odwodniona... ostatnio liczę wypite szklanki, nalewam pełną i na raz piję połowę z tego, potem drugą połowę i nalewam na nowo. Ale do tej pory próbowałam różnych rzeczy: właśnie liczenia, alarmów w komórce (to się nazywa water alarm albo water counter albo jakoś tak), noszenia wody przy sobie (nawet wtedy, kiedy mam ją w torebce to nie pamiętam!!! albo jestem zbyt zajęta...). Wiem, jest jeszcze jedna rzecz, której nie spróbowałam, a właśnie mi przyszła do głowy, zupełnie szalona :D rozłożyć po calym domu np. 10 szklanek po 250 ml, wypełnionych wodą, i robiąc różne rzeczy w domu wypijać w ciągu dnia. A to koło lodówki, a to na stole w jadalni, a to na komodzie w pokoju dzieci... może taka akcja zorganizowana pomoże? :D

  • ewa211980

    ewa211980

    14 kwietnia 2015, 14:14

    ..to nie o to chodzi ze ja jej nie lubię , ja za cholerą nie pamiętam o tym że mam ją pić, jeszcze pół biedy w pracy - butelka stoi na biurku i piję , ale w domu ....zajmę się czymś i nie pamiętam o piciu czegokolwiek

  • endorfinkaa

    endorfinkaa

    13 kwietnia 2015, 23:41

    pamiętaj,że każda z nas ma taki sam czas do wykorzystania, czasami trzeba się po prostu sprężyć, dasz radę :)

    • zagrubabuba

      zagrubabuba

      14 kwietnia 2015, 08:16

      Miałam to samo napisać :) Każda z nas ma ten sam czas - a co z nim zrobimy, zalezy tylko i wyłącznie od nas samych :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.