Sama nie mogę w to uwierzyć, trzy dni i z 88 zrobiło się 86,2!
Wczoraj byliśmy z rodzinką na basenie, a po basenie synek nadciągną starych na frytki ? nie tknęłam ani jednej, choć nie wiele brakowało, moja ręka zatrzymała się nad frytką już prawie ją trzymałam w ręce. Usłyszałam wewnętrzne STOP! i chwyciłam szklankę ze sokiem. Potem zjadłam jeszcze jabłko.
18 MARZEC
Śniadanko: 2 kromki białego pieczywa z masłem i pastą z makreli i jajek, kawka z mleczkiem
08.15 herbata z cytryną
10.00 planuję serek waniliowy 125g + kubek soku marchwiowego.
13.00 sałata lodowa , pomarańcz, pół grejpfruta, dwie kiwi i dwie łyżki jogurtu naturalnego
Obiad jak zwykle stoi pod znakiem zapytania, może uda mi się kupić rybkę wędzoną?
Agujan
18 marca 2011, 13:50Gratuluję instynktu "antyfrytkowego" i trzymam kciuki za dziś i resztę. Tylko tak dalej - pozdrawiam.