Nie ma to jak wpaść w ciąg cukrowy. To chyba najgorsze co może się przytrafić na diecie i to osobie z insulinoopornością, gdzie powinna ten cukier zupełnie wyeliminować. Ale to jest jak efekt domina - tu jeden cukier, tu kolejny malutki drugi i od jednego do kolejnego robi się wielka lawina ;/ a ciało cierpi, tfu pal licho ciało - zdrowie cierpi i to bardzo.
Wczoraj naszło mnie na owoce, które tez powinnam kontrolować i jeść tylko z białkiem, zjadłam same, niby lepsze to niż tona słodyczy, ale...
Na szczęście waga była łaskawa i pokazała -0,1kg, chociaż gdybym się mocniej przypilnowała pewnie by było więcej.
Do wyjazdu coraz mniej czasu. Jakoś nawet nie myślę o jedzeniu już pod kątem wyjazdu - z jednej strony dobrze! jedzenie nie kontroluje mnie, ale z drugiej strony jednak powinnam pomyśleć co bym zjadła a czego nie będę jeść.
Najgorsze, że człowiek by chciał się uwolnić od tego całego myślenia o jedzeniu, od ciągłego kombinowania co zjeść itp ale się najnormalniej w świecie nie da :] kwestia kto kogo będzie kotrolował i mam nadzieję, że z tej walki wyjdę zwycięsko ja ;)
angelisia69
6 maja 2016, 16:56no niestety kto raz juz zaczal odchudzanie i te sprawy na stale ma mysli o jedzeniu w glowie :/