Dzisiaj na śniadanie wymyśliłam sobie otręby z siemieniem lnianym na mleku. Już sobie przypomniałam czemu tak długo stały w pojemniku i ich nie jadłam ;/ jakoś mi nie idzie takie cudo :D przynajmniej zachowałam czas jedzenia, który powinnam trzymać - ba! nawet go przekroczyłam :D zamiast 15 min jadłam toto co najmniej 30 :D
Pojawił się za to mały problem z tym moim odżywianiem... Założyłam sobie 1900 kalorii i niestety ale do nich nie dobijam... chodzę najedzona jak bąk, jem tylko 4 posiłki w odstępach 4 godzin. Piję wodę do tego. Ale nie czuję głodu - to dobrze. Tylko co tu zrobić z tymi kaloriami? Niby nie chce na to patrzeć, ale martwi mnie to, że jest ich za mało :/ bo boję się kolejnego efektu jojo :/ Wczoraj dobiłam do ok 1700, dzisiaj koło 1500 :/
Może ktoś coś mi podpowie??