witam niedzielnie, słonecznie i już w końcu w lepszym nastroju :)
Ta sprawa z moją pomyłką w pracy powaliła mnie totalnie, ale zbieram się powoli, życie toczy się dalej i jeszcze nie jedna podobna sytuacja może się zdarzyć. Tak to sobie tłumaczę....
Jednak stres, nie sprzyja odchudzaniu, niestety, nie udało mi się powstrzymać i podjadałam , co prawda były to takie niby niewinne przekąski (kalarepa, jabłko, paluszki... a skończyło się pizzą wczoraj wieczorem ), ale jednak ... dało się inaczej ...
ale zaczynamy, żyć dalej, jak należy :)
Dzisiejszy dzień zaczęłam wg planu i tak będę kontynuować, co mnie bardzo cieszy mam wreszcie moją dietę z wykluczeniem mięsa, ze znikomą ilością nabiału, które zastąpię soją, więc jest ok .
Tak czy siak w ubiegłym tygodniu pozbyłam się 0,8 kg, więc nie jest tak kiepsko, jak myślałam...
Moje drogie Panie, życzę Wam miłej, słonecznej niedzieli, bez stresów i podjadania
buziaki
Aldek57
1 września 2013, 17:44I Tobie miłej niedzieli, a spadek książkowy, czyli trwały:))
Aniolekkkkkk
1 września 2013, 15:47grunt,że wracasz ale to nie wszystko..polecam wpis MisterCube..ten facet wie poprzez samozaparcie,zmiany nie tylko fizyczne ale przede wszystkim psychiczne jak żyć,bo odchudzanie to nasze życie,zmiany na stałe..pozdrawiam
Alianna
1 września 2013, 11:27Nie pozwól na to, by stres zatruł Ci życie. Zdjęcia wieńców są w moim pamiętniku we wcześniejszych wpisach. Buziaczki