Jak wczoraj po cichu doniosłam ubyło mnie 0,5 kg, to dodatkowa motywacja, chociaż nic szczególnego nie zmieniłam, dalej 3 razy w tyg ćwiczę w fitnessie i sprawia mi to w dalszym ciągu wielką frajdę, dietkę staram się utrzymywać, ale czasami pozwalam sobie na drobne odstępstwa... zastanawiam się czy nie wprowadzić większych rygorów, bo już za półtora miesiąca wyjazd do Polski ,a ja właściwie dalej stoję w miejscu... może dorzucę ćwiczeń, sama nie wiem...
W fitnessie proponują nowość, szorty spalające tkankę tłuszczową na 4 tyg (3x w tyg cardio w tych szortach , 180 CHF) trochę drogo jak się nie ma gwarancji, a widziałam dziewczynę w nich na orbiterku wyciska soki nie źle...
noi nic dzisiaj dorzucę może Chodakowską po sprzątaniu :) teraz biorę się za porządki...
Miłego weekendu...
Alianna
9 marca 2013, 14:13A widzisz w Alpach krokusy, przebiśniegi, słońce, a u mnie nadal buro! Dzięki za dobre słowo i gratuluję spadku wagi.... Buziaki