Od dzisiaj zaczynam pracować na orbiterku, może marsz (jak pogodziunia pozwoli) nie mogę się zmobilizować i wieczorami podjadam...
Dzisiaj włożyłam jedną z sukienek, sterczy mi brzuch, nie wygląda to ładnie, ale idę tak do pracy, może mnie to zmobilizuje...
Dziękuję Wam za słowa otuchy, nie odzywałam się, bo jest mi z tym źle i jak zwykle bywa w takich sytuacjach... "głowa w piasek"....
Miłego dnia życzę wszystkim koleżankom i ślę buziaczki
marii1955
21 czerwca 2012, 20:07Bo jak człowiek sobie trochę pofolguje - to potem robi się " zagubiony ". Bez chęci i uporu do dalszej walki .Bierz się w garść i DO ROBOTY. Z każdym dniem będzie ciężej - musi to się dziać tak prosto " z marszu ". Zbieraj siły I WALCZ !!!!!!!! pA.
MartaMcI
21 czerwca 2012, 09:15Hej nie smutaj sie! Na pewno cos schudlas! A z drugiej strony chudniecie to nie maraton, wazne zebys schudla w ogole, a nie na wakacje :) Jak w tym roku nie bedziesz miec 100%owej sylwetki to w przyszlym na pewno! Jestes na dobrej drodze! A bledy trzeba robic zeby sie z nich uczyc! Nie po to by sie zalamywac. Trzymaj sie i badz silna!
ewka58
21 czerwca 2012, 09:03EWCIU - głowa do góry i nie uciekaj - wydaje mi się że lepiej w chwilach kryzysu zajrzeć do przyjaciół i napisać - razem łatwiej.... - buziaki i miłego dnia
Alianna
21 czerwca 2012, 08:44Danusia ma rację. Każda z nas ma swoje porażki na koncie odchudzania. U mnie oststni okres to jedna wielka klęska, ale czuję w kościach, że zbliża się zmiana na dobre. Nie uciekaj zatem, nie chowaj głowy w piasek, jesteś dzielna i już. Buźka.