No to podliczam dzisiejszy dzień!
7:00 śniadanie: 6 łyżek płatków śniadaniowych, szklanka mleka, łyżka otrębów pszennych, pół łyżki otrębów owsianych (~235 kcal)
11:00 II śniadanie: bułka grahamka z pasztetem (300 kcal) i 300ml soku pomarańczowego (123 kcal) = 423 kcal
15:00 III śniadanie: bułka grahamka z kurczakiem gotowanym (2 plasterki) 210 kcal
17:00 obiad: sałatka (kukurydza, fasola czerwona, ser feta, sałata, pomidorki koktajlowe, papryka, cebula czerwona), kawałek żółtego arbuza, szklanka soku pomarańczowego (~350 kcal)
19:00 kolacja: bułka grahamka z wcześniej wspomnianym pasztetem (~300 kcal) + kawa [bardziej mleko kawowe xD] (~410 kcal)
SUMA: 1628 kcal :)
Na razie jest ok! ale do końca dnia jeszcze daleko -.-
Dzisiaj i tak już jestem z siebie dumna! Przeszłam obok KFC i McDonaldsa i nic nie kupiłam! Tak samo mama kusiła mnie ptysiem i tez odmówiłam :D Ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca...
Koniec końców zjadłam 1600 kcal, myślę, że nie ma źle... jednak po obiedzie czułam straszliwy głód... musiałam tak wczas zjeść kolacje. Po tej bułce jestem syta do tej pory (22:00) :) Dla wyjaśnienia ten pasztet jest dobry gatunkowo, jak na pasztety xD
Dzisiaj nawet poćwiczyłam! Zrobiłam trochę brzuszków, pajacyków, rozciągania... ale moja kondycja jest tak opłakana, że nawet sobie nie umiecie tego wyobrazić. Może nie wyglądam najgorzej, ale i tak jest tragedia... No ale rozmiar 42 jeszcze wchodzi na tyłek xD JESZCZE!
malpin
27 lipca 2015, 17:42w McDonalds też można zdrową sałatkę wsunąć bez przesady. Pozdrawiam