Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
meldunek z placu boju ;)

Dużo biegania miałam ostatnio i mało czasu dla siebie:/ Nie zaglądałam tu, a tym samym nie miałam czasu zapoznać się z Waszymi pamiętnikami. Teraz już jest w miarę spokojnie, ale wcześniej miałam istne urwanie glowy. Mój tata dosć długo był w szpitalu i codziennie siedziałam z nim, dodatkowo w pracy zawalili nas tak robotą, że myślałam, ze nie podołam... Dosłownie czułam jak mnie gdzies tam wewnątrz pożera stres. Przy okazji trwaja przygotowania ślubne i w nocy siedziałam przed laptopem szukając DJ, foto lub innych atrakcji :/ Plus do tego poradnictwo rodzinne przed ślubem. Nawet codzienny godinny spacer z psem nie był w stanie mnie uspokoić, bo wciąż miałam poczucie, że czegoś nie zdążę zrobić, ze o czymś zapomnę... Czasu oczywiście na wszystko było mało  więc takie rzeczy jak oglądanie TV, czytanie książek czy korzystanie z internetu dla przyjemności odeszły w niepamięć... Dopiero dziś mam "trochę" wolniejszy dzien więc postanowiłam przypomnieć o sobie :) Zaraz i tak lecę dalej, ale am chociaż kilkanaście minut aby przy okazji sobie kawkę wypić :))

Aktualna waga 73,4 (ważenie z dzisiejszego poranka). Co prawda w tygodniu jak wstapiłam na wagę pokazalo 72,5 (!) no ale liczy się to co z dziś :) I tak jest super! A najbardziej super jest moje odkrycie, że suknia ślubna wcale nie pogrubia! Wręcz mam wrażenie, że wyglądam szczuplej niż zwykle :) Magia:) Staram się ćwiczyć 6 razy w tygodniu, ale waga już opornie spada. Zastanawiałam się nad dietą BEBIO albo Vitalii... W sumie drogie nie są i na próbę moglabym którąś wybrać...Ale boję się, ze do tego wszystkiego  co mam na głowie to stres związany z przygotowywaniem posiłków wg listy dobiłby mnie już zupełnie... Ale może warto przed ślubem jeszcze dorzucić dietę do ćwiczeń?

Ech powiem Wam, że poczatkowo nie chciałam wesela.... Ale teraz tak się we wszystko wkręcilam i ciągle taka podjarana chodzę :) Część ozdób i rzeczy robimy sami, cześć kupujemy... i tak wszystko fajnie płynie w tym slubnym nastroju. Oby teraz tylko już taki nastrój nam towarzyszył :)

Oki, no to lecę dalej. Podczas dodawania tego wpisu zdażyłam wypić kawkę i pomalować paznokcie :) Ostatni czas bardzo wzmocnił moją podzielność uwagi i wykorzystywanie każdej wolnej chwili na maxa!

Pozdrawiam i życzę powodzenia w gubieniu kilogramów!

Miłego weekendu!

  • theSnorkMaiden

    theSnorkMaiden

    3 marca 2018, 18:23

    Fajnie że w tej całej "ślubnej srace" się odnajduje. To nie moje klimaty ;) super że znów jesteś z nami

    • evelevee

      evelevee

      3 marca 2018, 20:17

      Teraz mam wiecej spokoju to bede częściej zagladac :) pozdrawiam!

  • Użytkownik2532896

    Użytkownik2532896

    3 marca 2018, 17:22

    Ojej, strasznie Cię rozumiem :) Też jestem w trakcie organizowania ślubu i sama myśl napawa mnie stresem. Trzymam kciuki, żeby wam wyszło wszystko tak jak sobie zamarzycie ;) A co sobie ćwiczysz?

    • evelevee

      evelevee

      3 marca 2018, 20:16

      W takim razie jednoczę sie z Toba w przygotowaniach do ślubu ;) Glownie cwicze z Chodakowska (ktorej nie znosilam wcześniej), bo tu widze najwieksze efekty!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.