Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
day by day i w końcu weekend :)

Czas chyba mocno przyspieszył. Czy to możliwe?

Zima minęła w okamgnieniu, wiosna mija ekspresowo... czy ten czas przyspiesza wprost proporcjonalnie do wieku? Mam wrażenie, że doba jest za krótka, ze nie mam czasu dla siebie, dla pracy, dla znajomych. Jak to możliwe?

Dalej wzorowo ćwiczę. Na złość wadze, która mimo mojego wzmożonego wysiłku, nie rusza się z miejsca... Początek był takie obiecujący- co tydzień spadek 0,5 kg, ech kiedy to było... Od miesiąca nie ruszam słodkości, pilnuje się, ćwiczę i...efektów brak ...Tak czy siak, zmiany zaszły we mnie na tyle duże, że kiedyś już dawno bym się poddała, a jednak od 17 stycznia uparcie dążę do celu i wierzę, ze będzie OK. Przecież nie marzę o super szczuplej sylwetce, tylko o tym aby się naprawdę czuć, nawet jakby moja waga miała pozostać przy małej nadwadze :)

Nad morzem pogoda jest przepiękna, chyba jeszcze nigdy o tej porze roku nie byłam tak opalona ! Dziś również postanowiłam trochę podłapać słońca i ze zgroza zauważyłam olbrzymi, granatowy siniak na moim brzuchu poniżej pępka! Ogromny! jak ja mogłam go nie zauważyć naprawdę nie wiem! Przypomniałam sobie, że kilka dni temu próbowałam na rowerze podjechać pod taki wysoki krawężnik, no i... nie udało się, a ja brzuchem wbiłam się w kierownicę ( uwierzcie wówczas poczucie wstydu było o wiele większe niż ból :)  ). Cżż... Akrobacje rowerowe to nie moja specjalność ;)

Za tydzień rozpoczynam urlop :))  Plan mam ambitny, a w nim oczywiście Rysy :) Oby tylko te burze nad Tatrami się skończyły w końcu!!! Czuję, że w pracy już jadę na oparach, że dosłownie urlop przypada mi w czasie, kiedy naprawdę padam z nóg, a moja psychika jest już na wykończeniu! Oj uwierzcie mi- już dawno nie czułam się tak zmęczona i wyzuta ze wszystkich sił! Ale pobyt w górach na pewno podreperuje moje zdrowie i naładuje baterie! Tym bardziej, że najpierw jadę do Szczawnicy nachlać się wody, która uczyni mnie piękną, a potem w Tatry, które uczynią mnie silniejszą :)

  • angelisia69

    angelisia69

    4 czerwca 2016, 13:16

    wiesz co do wagi musisz miec cierpliwosc,wiadomo ze poczatkowo leci szybko,pozniej sie organizm przyzwyczaja do diety i cwiczen i trzeba cos pokombinowac,albo zwiekszyc/zmniejszyc kcal+dodac jakies intensywniejsze treningi.Ale najwazniejsze ze sie nie poddajesz ;-) Wspolczuje siniaka,ja od cwiczen z kettlem ostatnio sobie taki nabilam na prawie pol uda :P wyglada masakrycznie,ale trzeba z tym zyc.Gory marza mi sie od dziecka bo nigdy nie bylam.Mam nadzieje ze pogoda ci dopisze.Pozdrawiam

    • evelevee

      evelevee

      6 czerwca 2016, 22:22

      W góry musisz koniecznie sie wybrać! Polecam i pozdrawiam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.