Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
żyje :-)

zagladam w miare czesto, jednak zupelnie nie mam czasu napisac cos sensownego. Waga aktualnie 84,5 ale trzymam sie z aktywnoscia fizyczna tylko na diecie czasem polegam... pracy w ostatnim czasie mam sporo, ale staram sie jakos dazyc do rownowagi miedzy zyciem osobistym, a zawodowym wiec korzystam z pogody, chodze na plaze w moim pieknym dwuczesciowym stroju / z niepieknym brzuchem niestety/- ale tyle mam na glowie wiec nawet moim brzuchem sie przejmowac nie bede :-) udalo mi sie nawet wyszarpnac trzy dni urlopu w sierpniu, woow :-)  a pogoda podobno ma byc piekna wiec bardzo sie ciesze....

Jestem w trakcie realizowania swojego zyciowego planu- a wiec w przyszlym roku mam zamiar zaczac starac sie o dziecko- przed tym jednak musze spelnic swoje marzenia- a wiec pojechac do Wloch i wejsc na Rysy... i tak oto we wrzesniu jade do Wloch :-)  natomiast Rysy zostawiam sobie na przyszly rok,  warto jednak schudnac do tego czasu co nie bede wnosic na szczyt tego nadbagazu... bo po co sie meczyc az tak :-) 

Ps. Jestem straszliwie glodnaaaa! Co prawda jadlam kolacje, ale potem poszlam na cwiczenia i sie jakas glodna zrobilam... ech, byle do sniadania:-) 

  • justyna3mk1

    justyna3mk1

    12 września 2015, 11:14

    Ja kilka miesięcy temu weszłam na.giewont i Kasprowy. Wrażenia niesamowite i radość po pokonaniu wysiłku przeogromna. Ale kondycję trzeba mieć bo Rysy to nie żarty :-)

    • evelevee

      evelevee

      12 września 2015, 11:26

      Giewont i Kasprowy juz mam zaliczone i wiele innych, dlatego zostają mi już Rysy - jak wisienka na torcie ☺

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.