Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dawno mnie nie było...

Sporo czasu nie zaglądałam na V i wracam z gorącym postanowieniem poprawy. Trochę mnie przybyło (oto główny powód dla którego wracam) i staram sie wrócic na własciwe tory. Przeglądałam wczoraj zdjęcia z początku roku, trochę sie załamałam, trochę sie ucieszyłam, ze i tak wygladam lepiej niż wtedy i trochę się zmobilizowałam :) Własnie wróciłam z 40 minutowej przejażdżki rowerem, odkurzyłam i posprzątałam łazienkę póki mam energię. Teraz zasiadłam na chwilke przed laptopem, popijam magnez i planuję tydzień w terminarzu.
Lada moment powinnam otrzymać z pracy kartę fit profit ( w końcu coś z tej pracy mam) i ruszam do boju. Postanowiłam bowiem uporządkować to co nieuporządkowane. Zatem zapisałam sie na zaległe wizyty do lekarzy (ta piep...a służba zdrowia! te terminy!), zrobiłam porządki w szafach, pozbyłam sie tego co niepotrzebne, a prz okazji znalazłam swoja bransoletke, którą myślałam że zgubiłam rok temu. Ale musze przyznać, że od jakiegoś czasu wróciła mi "taka wewnętrzna radość"- dorobiłam się kilku fajnych ciuszków, zaoszczędziłam trochę kasy, nadrobiłam zaległosci w książkach i planuje urlop, który już za 1,5 tygodnia! w pracy niestety sajgon jak zawsze, ale zaciskam zęby i jakos daje radę, czyli nie jest aż tak źle :)
No to lece pod prysznic, potem powklepywać balsamy, później ksiazke pod pachę i do łózka :) Ooo, jak miło sie zrobiło!
Pozdrawiam :)
  • patkabu

    patkabu

    28 sierpnia 2012, 12:50

    :) Pozytywne nastawieni to podstawa :) trzymam kciuki :) ja tez po dłużej przerwie cięższa wróciłam ale jak to mówia co nas nie zabije to nas wzmocni :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.