Od dłuższego czasu nie potrafię nad sobą zapanować. Zamiast walczyć o siebie i w walce z kilogramami nie robię totalnie nic,a przecież miało być tak pięknie. W pracy zmiany, w domu pełno do zrobienia, i jakoś tak odstawiłam na boczny plan wszelkie postanowienia i plany.Zła jestem na siebie za to, że marnuje czas, że nie potrafię wziąć się w garść, że zagubiłam gdzieś swoją chęć do zmian...
Liczę na to, że uda mi się znów zabrać za siebie, że uspokoi się ten chaos co jest wokoło mnie :)
Proaktyna
28 czerwca 2012, 21:18Na pewno wrócisz na właściwy tor. Głowa do góry :)