Ostatni tydzień spędziłam na ucieczce od przejmującego chłodu rzekomo złotej, polskiej jesieni. Tani lot, dwie godzinki i tak oto znalazłam się na gorącej Majorce! Było przepięknie, gorąco, smażing plażing i... jako że wyjazd miał być po studencku budżetowy... Jedzenie niemalże tylko w fast foodach, badżety, mozarellka.... Generalnie dieta poszła na bok.
Efekt? 2 kg więcej!
I nowa motywacja!
Okazało się, że z moim odstającym brzuszkiem nieźle komponuję się w krajobraz niemieckich babć i angielskich świeżo upieczonych mamuś. Natomiast zupełnie nie pasowałam do płaskiego brzucha mojej dobrej kumpeli pozującej chętnie do zdjęć w bikini... W dodatku jej facet schudł przez ostatnie 3 miesiące 12 kg... Panie! Błagam o zmiłowanie! Jako najgrubszy uczestnik wycieczki czułam się naprawdę nieswojo...
Za rok o tej porze życzę sobie mieć wymarzone beach body! Nie ma bata!
Postanowienia:
Bieganie 30 minut - 3 razy w tygodniu
Callanetics - 2 razy w tygodniu
Wspinaczka - 1 raz w tygodniu
No i dieta! Ale na dietę jeszcze nie mam pomysłu.. Chcę się odżywiać nie za drogo, ale zdrowo i smacznie, nie lubię jałowego jedzenia i głodzenia się. Ktoś może polecić jakąś sprawdzoną, smaczną dietę?
Pozdrawiam i do boju!
qawer
7 października 2013, 00:14No generalnie na wakacjach, a w szczególnosci za granicą człowiek czuje, że jego zbędne kilogramy nie wygladaja najlepiej, tym bardziej, że jednak bycie młodą - szczupłą osobą na zachodni kurortach jest czyms normalnym :/ Jak w tym roku byłem na krecie i zobaczyłem swój nadwagowy 10 kg brzuch i porownałem do tych wszystkich wychuchanych anglikow, niemcow francuzow :| powodzenia w postanowieniach
callmeninja92
6 października 2013, 23:36Jedyna dieta jaka przychodzi mi do głowy to po prostu zdrowe odżywianie, ewentualnie dieta strażników wagi :) mogę Ci polecić genialne blogi kulinarne na których pojawiają się przepisy na niskokaloryczne wersje dań. Niestety strony tylko po angielsku. Zazdroszczę tej Majorki :). Trzymam kciuki za odchudzanie!