25.02.2017 - 142,1 kg
3.07.2017 - 132,6 kg
No to czyli praktycznie dobiłam do 10. Przy takiej wadze można zaokrąglać xD Dziś na wadze 132.6, czyli mniej niż tydzień temu, pomimo grzesznego weekendu. Wiem, że może mi się to jeszcze dopiero odbić, ale trudno. W zamian za 2 kawałki pizzy (ale takiej włoskiej, prawdziwej, a nie jakiejś z sieciówki), jedno piwo i 1 gałkę lodów jeździłam na rowerze (6 km, spaliłam prawie 500 kcal) i pływałam na basenie. Na koniec trzasnęłam sobie saunę. Staram się od tamtego tygodnia dużo chodzić. Jeździłabym na rowerze, gdybym miała (byłam u rodziców na wsi). Nawet pomimo tego soczystego bólu tyłka. Nie mam nic, to chociaż chodzę, a przy oglądaniu seriali staram się hantelkami trochę pomachać. Jest nieźle. Obiecałyśmy sobie z siostrą, że jakiekolwiek grzeszki jedzeniowe popełniamy tylko w weekend i to nie w nadmiarze, a dodatkowo ruszamy się. Ludzie zaczynają dostrzegać po mnie, że coś tam zrzuciłam. Do palenia nie wróciłam! :)
.Wiecznie.Gruba.
11 sierpnia 2017, 07:55Brawo. A teraz jak tam?
Tereenia
3 lipca 2017, 20:17Brawo! 10 kg to piękny wynik. Powodzenia w dalszej walce :-)
GrubaAlternatywa
3 lipca 2017, 08:20Rower to genialna sprawa, może możesz skorzystać z rowerów miejskich? Ja w Krakowie korzystam z Wavelo. Ja mam problem z paleniem. Ciągnie mnie jak nie wiem
Eulidia
3 lipca 2017, 10:34Troche sie boje bonw regulaminie jest max 120kg waga uzytkownika.
Eulidia
3 lipca 2017, 10:34Komentarz został usunięty
reghina
3 lipca 2017, 08:02Pięknie! A o paleniu zapomnisz i zacznie Ci przeszkadzać. Udało mi się rzucić 5 lat temu i nigdy nie sądziłam,że to tak strasznie śmierdzi ludziom, którzy nie palą.. Powodzenia z dalszą walką!
NowaJaPoPorodzie25
3 lipca 2017, 07:22No i pięknie! !! 10 kilo to już coś! !:-) Kochana czekamy na kolejną 10tke :-P