Dalej dochodzę do siebie po tym ohydnym choróbslu.. Ale jest nieopisanie lepiej. Stracilam przez to wszystko wenę do pisania tutaj, ale w zadnym wypadku nie porzuciłam diety. Okres juz na schyłku więc w końcu się zważyłam. 133kg Małe postępy, ale ważne, że idę do przodu! Boję się świąt. Pyszności, alkohol... No i moje ulubione awantury świąteczne... Huh. Jakoś trzeba te kilka dni wytrzymać. A potem już Sylwek i nowy rok. Postanowiłam, że wezmę w styczniu tydzień wolnego aby wreszcie odpocząć :)
życzę wam kochane wszystkiego co najlepsze! Szybkiego i na stałe zrzucania wielu kg, dużo słońca i miłości, aby ten jedyny był wyrozumiały i zawsze cudowny, a tym które go jeszcze nie mają, aby go odnalazły. Przede wszystkim życzę wam tez zdrowia, bo bez niego to nic nie jest takie samo.. No i trochę pieniędzy bo wtedy łatwiej się zyje.. :*
doris_do
23 grudnia 2015, 11:24Niech spełnią się wszystkie marzenia ...robiąc miejsce następnym... Spokojnych Świąt
Eulidia
23 grudnia 2015, 12:03dziekuje ;)
Nejtiri
23 grudnia 2015, 08:16Kochana, Tobie rowniez wszystkiego co najlepsze! Zdrowka przede wszystkim oraz spelnienia marzen... tych mniejszych i wiekszych. :) Masz racje co do wagi, nie wazne tempo, oby waga spadala.
Eulidia
23 grudnia 2015, 12:02:)) Dziekuje