Hej!:)
W pracy niepozornie na początku, a póżniej to do końca prawie się działo. Ledwo się wyrobiłam że wszystkim ,a potem szybko do Rossmana po rajstopy,bo na 19.00 imprezka urodzinowa taty mojego P. Zmęczona byłam,ale później zrekompensowało się to miło spędzonym wieczorem ❤.
A dziś wgl mija 50 dzień walki o lepszą siebie. Wiadomo były wzloty i upadki,ale dalej idę, podnoszę się i wstaję . I to jest najważniejsze tak myślę.
Zdjęcie zrobione na szybko w łazience u rodzinki chłopaka😅
Niestety za wcześnie wlałam galaretke na ser wczoraj i lekko się zmieszały ,ale nie wpłynęło to na smak i był naprawdę dobry jak na pierwszy raz robiony.
Śniadanie:
Skyr naturalny z borówkami,bananem,polane syropem z agawy.
Kawa z mlekiem bez laktozy
Przekąska:
2 kanapki z chleba żytniego z masłem,serem żółtym i pomidorem
Kawa z mlekiem
Obiado-kolacja:
Kawałek sernika
2 kromki chleba z masłem I pasztetem z gęsi z żurawiną
2 łyżki sałatki śledziowej z serkiem wiejskim 😍
2 papryczki nadziewne serkiem
Herbatka z cytryną i syropem malinowym
1.5l wody
45 min siłowni
12 000tys.kroków około
nomorefat
28 września 2019, 11:08Rewelacja ten sernik, w ogóle bym nie powiedziała, ze coś z nim poszło nie tak :) Gratulacje z okazji 50 dni :) Teraz już będzie z górki :)
eternalskinny
28 września 2019, 16:35To miłe,dziękuję bardzo❣
jeden
28 września 2019, 10:59Ładnie ci idzie, nie ma co psuć tego pizzą, chyba, że Max. 2 kawałki, No i dużo kroków robisz :)
eternalskinny
28 września 2019, 16:34Ostatnio trochę więcej faktycznie:)
KatarzynaXXL
28 września 2019, 08:30Piękna! 😍Brwi śliczne :)
eternalskinny
28 września 2019, 10:43E tam. Dziękuję😊