Hej!:)
Tort mi trochę nie wyszedł. Miała być na wierzchu warstwa galaretki,ale spłynęła i wsiąkneła w 1 warstwe, bo źle stężała za krótko przed wlaniem na tort i niedokładnie obłożylam boki folią aluminiową. Na szczęście wpłynęło to tylko na inny wygląd tortu,a nie smak. Siostra i wujek byli zadowoleni przede wszystkim,że sama podjęłam się robienia, ale ja taka jestem, że powinno być prawie idealnie(w pozytywnym znaczeniu,nie chorym)-ładnie,a wyszło tak sobie:/. Trudno,już nie narzekam. Liczy się, że imprezka była udana,solenizanci szczęśliwi, a ja nie zjadłam dużo hahah🤣. Cieszę się też,bo przez weekend nabiłam więcej kroków,więc to też na plus.
Śniadanie: pół serka wiejskiego,1 kromka chleba pszennego z masłem i kilka plastrów pomidora.Do picia herbata English breakfast bez cukru.
Obiad: mały kawałek kurczaka pieczonego,1 ziemniak pieczony i łyżka surówki coleslaw. Mały kawałek tortu śmietanowo-malinowego. Garść winogron. Do picia pół szklanki piwa z sokiem malinowym,1 kieliszek szampanu Picollo o smaku wiśniowym,1 szklanka soku pomarańczowego i 1 szklanka lemoniady domowej.
Kolacja: kopytka podsmażone na oliwie z sosem pieczarkowym i natką pietruszki. Do picia herbata czarna z cytryną i syropem z agawy.
1 l wody (kiepsko)
10 800tys.kroków około
A to mój nieudany tort i kurczak pieczony na piwie:)
nomorefat
26 sierpnia 2019, 07:25Tort był na pewno pyszny :) Ale dawno kopytek nie jadłam - mniam!
eternalskinny
26 sierpnia 2019, 07:43Mnie ostatnio jakaś wena naszła na robienie, więc zrobiłam :).
KatarzynaXXL
25 sierpnia 2019, 21:08Tort wygląda bosko! A kurczaka uwielbiam na piwie. Dawno nie robiłam muszę zrobić :)
eternalskinny
25 sierpnia 2019, 22:11Dziękuję!:3