Dziś było inne menu, tak na spróbowanie same warzywa i owoce. Już nawet nie pod względem odchudzania taki pomysł, ale żeby spróbować jakoś inaczej jeść. I doszłam do wniosku, że jednak najlepsza jest dieta zbilansowana i przy niej pozostanę
a dziś jadłam tak:
śniadanie
sałatka owocowa- grejpfrut, mandarynka, kiwi- 162kcal
II śniadanie- soczek pomarańczowy- 144kcal
Obiad- kalafior z wody, polany sosem z awokado i soku pomidorowego
nieładnie wyglądało i niespecjalnie smakowało, pewnie dlatego, że nie lubię soku pomidorowego.Do tego surówka z pora, gruszki i ogórków kiszonych.
Cały zestaw miał 200kcal. Trochę mało jak na obiad, ale za to podwieczorek...
Koktajl witaminowy z... grejpfruta, pomarańczy, kiwi, awokado, ananasa, gruszki, pietruszki i żurawiny suszonej
tak to wyglądało przed zblendowaniem, potem mniej apetycznie, ale smacznie. Wyszedł mi cały litr, do podziału z synkiem.
Na podwieczorek wchłonęłam 465kcal
Kolacja będzie miała 224kcal
reszta koktajlu i surówka z marchewki i selera, którą uwielbiam
Dzienne spożycie wychodzi 1194kcal i muszę czymś dobić do 1400. Chyba sobie pozwolę na śliwki suszone, dawno nie jadłam.
Wkurzało mnie dziś liczenie kalorii, ważenie, przeliczanie, sumowanie, dzielenie, jesooo, wyższa matematyka
Pracochłonne zadanie, ale wykonałam skrupulatnie Jutro wracam na gotowce vitaliowe.
iw-nowa
15 grudnia 2015, 20:48Piękne owocowe menu. Dziś na podwieczorek też jadłam taką sałatkę owocową :). I na obiad też warzywa - buraki z marchewką i cebulką, z dodatkiem czosnku i sera feta z patelni. Ja zostaję na własnym menu, chociaż przyznaję, że samodzielne liczenie i dodawanie to dodatkowe zajęcie. Ale póki co daję radę! :) Pozdrowienia
eszaa
15 grudnia 2015, 21:03do konca stycznia mam jeszcze diete na vitalii, potem moze zaczne sama komponowac posiłki uzbrojona w nabyta wiedze, ale to wazenie i obliczanie, masakra;)