Wczoraj było prawie idealnie pod względem diety. Aż do samego wieczora, kiedy to mąż mnie namówił na 2 ciasteczka :P Ale za to było 0,5 godziny bieżni, 60 brzuszków zwykłych, 160 skośnych i po 60 półnożyc na każdą nogę.
A dzisiaj idę na imprezę do szkoły, w której pracuję (tzn. chwilowo nie pracuję, bo jestem na wychowawczym), bo są obchody 25-lecia istnienia szkoły. Umówiłam się z koleżanką, która też siedzi z dzidziusiem w domu i wyrywamy się razem :) Prawie jak wakacje!! Od rana robiłam przegląd szaf i z wielką radością weszłam w spodnie, w które ostatnio się wciskałam! A teraz mam nawet trochę luzu! Tym bardziej się cieszę, że będę mogła ubrać się trochę bardziej elegancko i pokazać, że nieźle się trzymam (mam 7 kilo mniej niż przed ciążą). Czuję, że dzisiaj będzie pozytywny dzień, pomimo tej paskudnej pogody za oknem...
Buziaczki dla Was Kochane!!! Trzymajcie się cieplutko w ten paskudny pogodowo dzień!
Eostre
25 marca 2011, 18:46No właśnie zawsze były w okolicach końca września i początku października, ale odkąd nie pracuję, to nie jestem na bieżąco... Być może postanowili przesunąć obchody na wiosnę, bo to ładniejsza pora roku :P
zatroskana55
25 marca 2011, 17:18mnie sie wydawalo, ze te obchody juz byly na jesien?
avonek777
25 marca 2011, 12:06gratuluje :) i trzymam kciuki za przyszłe ważenie :) Udanej imprezy :)