Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:/


Wczoraj się zbuntowałam :) Pojechałam wieczorem do hipermarketu, kupiłam duży kawałek ciasta tortowego i dużą butelkę szampana. I pomimo tego, że na wczoraj przypadał dzień ćwiczeń, to to olałam i wpakowałam się z mężem do łóżka w salonie, włączyliśmy sobie mecz siatkówki (tragedia!) i pożarliśmy ciasto i wypiliśmy całego szampana. A ok. 23:00 zrobiłam się głodna i zjadłam 0,5 bułki z kiełbachą :) I wiecie? Nie mam wyrzutów sumienia!!! :) Ostatni dzień @, to sobie zaszalałam :) W końcu nie często robi się sobie takie przyjemności. Pomimo drobnych grzeszków przez cały ostatni tydzień, waga poszła trochę w dół :) A to najważniejsze :)
A dzisiaj wyjazd do teściów... ech.... i jak tu się odchudzać, jak tam tyle pysznych rzeczy :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.