Wczorajsza rozmowa z mamą:
- Idę dzisiaj na WOD-a.
- Po co idziesz po wodę, przecież jest jej jeszcze sporo.
I weź się tu człowieku dogadaj ;)
Wczorajszy WOD był nader ciekawy. Teraz kombinuję jak to zrobić by dzisiejszego zaliczyć i jeszcze do pracy zdążyć. Mało realne mnie się to jednak wydaje. Szkoda, ale i tak dobrze, że weekend się zbliża ;)
WOD z wczoraj:
50 sit up
50 box jump
40 sit up
50 squat
30 sit up
50 lunges L/R
20 sit up
50 pcv OHS (overhead squats)
10 sit up
50 burpees
Wykonanie całego WOD-a zajęło mi 21min i 28 sekund. Niby dobrze, ale mogło być zdecydowanie lepiej. Next time.
Po WODzie jeszcze tylko przebieżka wokół sali ( dwa okrążenia po 600 metrów) i zajęcia w grupie Intro, czyli wałkowanie przysiadów (chociaż nie tylko).
Zdecydowanie: KOCHAM TO i stąd mam siły by robić więcej i jeszcze raz więcej :)
A ta laska, czyli Camille Leblanc-Bazinet jest moją motywacją. Do takiego właśnie poziomu dążę (albo i wyższego) :)
Piękno i siła - czego chcieć więcej?
Caatty18
19 lipca 2013, 08:29Kochana to dobry czas !
marzena2015
19 lipca 2013, 08:25Jest niesamowita ja tylko mogę o czymś takim pomarzyć. Mój kręgosłup niestety na takie wyczyny mi nie pozwoli.