Jutro, rano mam zabiegu u kosmetyczki - mikrodermabrazję połączoną z kwasami. Moje obawy są związane z tym drugim elementem, czyli kwasem salicylowym.
Ma siostra zasiała ziarenko niepokoju, a ono kiełkuje we mnie wręcz ekspresowo i w mej głowie pojawiają się wizje spalonej twarzy. Mojej twarzy... Masakra.
Niech ktoś mi napisze, że nie ma się czego bać...ehhh...
jeszcze trochę, a się rozmyślę.
A taka napalona byłam na ten zabieg.
Cazanna
2 grudnia 2012, 21:54i jak Po.??? Własnie tez myslalam na tym zabiegiem.
mesaya
24 listopada 2012, 22:16Nie ma się czego bać. Miałam, przeżyłam i wyglądałam lepiej niż po klasycznym oczyszczaniu. Bez obaw, alleluja i do przodu. Trzymam kciuki!!!
GlamourGirl
23 listopada 2012, 08:53Spokojnie dobra kosmetyczka wiecco robi, kwasy generalnie zawieraja się w kosmetykach by wyrzucić z nich toksyny, sa pomocne- zatem do dzieła :)
soualmia
23 listopada 2012, 08:05hej też robiłam mikrotermabrazję i nie było strasznie, myślałam że twarz będzie czerwona itp ale nie widziałam tylko że po 2 dniach mam delikatne strupki które schodziły ale nie były one widoczne dla otoczenia, co do kwasów to nie robiłam ale jak już będziesz po to bardzo proszę o opinię ;)
roacha
22 listopada 2012, 22:33absolutnie nie ma się czego bać, kwas na pewno nie poparzy ci twarzy. działa jak piling... skóra po zabiegu będzie nawilżona, jedynym minusem tego zabiegu jest to, że zrogowaciały naskórek może schodzić. ale na prawdę warto twarz będzie niesamowicie gładka:)
agasaga89
22 listopada 2012, 22:17hm.... byłam na kilku zabiegach mikrodermabrazji ale czy były tam kwasy tego nie pamiętam... twarz była lekko zaczerwieniona ale szybko wróciła do normalnego stanu a konkretniej w porze wieczorowej miałam zabieg, a rano nie było śladu zaczerwienienia, od kosmetyczki dostałam jeszcze maseczkę łagodząco kojącą :) będzie dobrze ;)