Oczywiście, zarejestruję się do dentysty, ale pewnie dopiero na piątek...wolę już nawet nie myśleć o kolejnym dniu i nocy z tym bólem...chyba sama dokonam jego ekstrakcji.
Dzisiaj ostatni dzień warzywno-jaglano-owocowy... Przyznam bez bicia, że nie do końca przestrzegam zasad. Przykładowo wczoraj wypiłam trzy kubki pomidorowej, a nie powinnam spożywać nabiału w postaci śmietany i soli, która pewnikiem została dodana przez mą matulę. I teraz rozumiem...za grzech kulinarny trafiłam już do przedsionka piekła.