Oprócz bodźców zewnętrznych atakują wewnętrzne, czyli moje myśli, którym wszystko kojarzy się z jedzeniem. Wyobrażam sobie na przykład jak stwory rodem z Pacmana zjadają odpadki nagromadzone w moich komórkach - to akurat pozytyw mający pokrycie w rzeczywistości, gdyż organizm w trakcie głodówki przestawia się na odżywianie wewnątrzustrojowe, co oznacza, że bierze się za białko złogowe, martwe fragmenty tkanek, toksyny i tym podobny syf, który zaśmieca nasze ciało.
Psychicznie czuję się dobrze. Jestem trochę senna, ale to może być spowodowane w równej mierze z przesiadywania od rana na necie. Zaraz wyjdę z domu, zaczerpnę świeżego powietrza to energia wróci.
Enieledam84
4 sierpnia 2011, 12:25Balbino głodówka nie jest rozwiązaniem na wszystko i trzeba to robić z głową. Może zanim zaczniesz oceniać zdobądź trochę wiedzy na dany temat np. http://www.diety.tox.pl/glodowka.html . Głodówka to nie sposób na odchudzanie, a sposób na oczyszczenie organizmu (utrata kilogramów to efekt uboczny).
Balbina900
4 sierpnia 2011, 12:17głodówka rozwiązaniem na wszytko. Nie jedz a schudniesz co za głupota... Lepiej jeść mnie ale zawsze JEŚĆ
Sturbuck
4 sierpnia 2011, 12:11przezylam mnostwo z odchudzaniem i mowie Ci serio-glodowka nic a nic Ci nie da. Wiem,ze czasem latwiej nie jesc nic niz sie ograniczac ale przestaw sie na jedzenia-zeby trwale schudnac trzeba jesc i juz!