Na którymś z blogów (w komentarzach dla ścisłości) przeczytałam radę skierowaną do autorki pod tytułem "Baw się jedzeniem". Wzięłam ją sobie do serca i zrobiłam sałatkę z owoców egzotycznych, czyli banana, kiwi i mandarynki, a że moja ułańska fantazja zadziałała polałam wszystko maślanką. Wszak i tak w żołądku doszłoby do połączenia się tych poszczególnych składników. A owy miks i na początku swej drogi, znaczy się w otworze gębowym , gdzie kubki smakowe królują, wstrętnym nie był, więc...owa decyzja złą nie była.
Na koniec (przed tradycyjnym już jadłospisem dnia) coś o walentynkach, bo i choć nie znoszę amerykańskiej komerchy dałam się na nią złapać. Oczywiście, aby dietetycznie było, kupiłam w prezencie czerwone jabłuszko z napisem "Kocham Cię" :)
Jadła spis:
Śniadanie - 312 kcal: kawa bez cukru (500ml), chleb razowy żytni z ziarnami (2 kromki), kiełki soi (25g), serek naturalny 5% tł. (30g), grejpfrut czerwony (125g), brokuły gotowane (175g)
II Śniadanie - 252 kcal: maślanka 0,5 % tł. (200g), mandarynka (50g), kiwi (100g), banan (100g)
Obiad - 265 kcal: kotlet schabowy smażony soute (50g), buraki z cebulą (100g), barszcz czerwony (200g)
Podwieczorek - 161 kcal: mleko 0,5 % tł. (200g), papryka czerwona (125g), gruszka (100g)
Kolacja - 180 kcal: serek wiejski 3% tł. (150g), pomidor (150g), wafel ryżowy
i jak wczoraj - guma do żucia bez cukru
Razem: 1179 kcal
pollla
15 lutego 2011, 12:24wybaczam :))))ja tu tyłek mam spięty do odchudzania wiec zaraz reaguje.Kalorie widzę liczysz piknie tak jak i ja.Ja uważam ,ze to podstawa.Moja dietetyczka ważac mnie potrafi mi powiedzieć,że wczoraj zjadlam o 20 kcal za mało, nie wiem skąd ona to widzi,ale organizm to jednak prosta machina.ty grzecznie-on grzecznie i odwrotnie:))pozdro
pollla
15 lutego 2011, 10:49a kto mówi o opychaniu?przecież chudnąc 20 kg nie wezmę teraz i nie zacznę wcinac wszystkiego naokoło, tylko o normalnym jedzeniu ok 2200 kcal, które nie jest dietetyczne, dla normalnego funkcjonowania organizmu.