Jedzenie tu jest tak dobre, że nie wytrzymałam. Najadłam się tak, że do teraz (23.48) boli mnie brzuch i jest mi bardzo niedobrze:(
Mam nadzieje, że te 2 dni tutaj nie zaprzepaściły tego co osiągnęłam przez te 2 tygodnie. Załamałabym się chyba:(
Jutro już sobie nie pozwolę na takie obżarstwo , szczególnie, że naprawdę źle się czuję.
Wracając do urlopu, to jest tu naprawdę cudownie. Bardzo lubię polskie morze jesienią. Nie ma tłumów wrzeszczących dzieciaków, ludzi przepychających się na chodnikach, o plaży nie wspominając.
Dziś rano wybrałam się na spacer nad morze sama (R. spał jak zamordowany), mnie nosiło. Spacerowałam tak ok godziny, plaża pusta, pogoda piękna. Po prostu bajka. Czułam się jak na planie filmu "Rejs"
Potem w hotelowym SPA zabieg jakiś na twarz (bez szału) - bardzo przyjemny.
Namówiłam potem R. na wypad do Kołobrzegu. Pospacerowaliśmy ze 2 godziny. R. Uparł się , aby wejść do oceanarium. To jest prawdziwa masakra. To co tam było ... rekiny wielkości płotek:)))
W drodze powrotnej wjechaliśmy do Ogrodów Hortulus w Dobrzycy. Byłam zachwycona... Już upatrzyłam sobie kilka fajnych roślin, które w drodze powrotnej na pewno kupię!:)
Jak ten czas zap.... itala. Jutro już środa. Szok. do soboty tu zostajemy, a ja mam tyle planów jeszcze.. nie wiem czy zdążę :)
Pogoda się psuje - deszcz pada od 2 godzin. Szczerze mówiąc cieszę się z tego, bo inaczej moich planów nie zrealizuję. W ośrodku obok znalazłam krioterapię - super jeśli chodzi o mój kręgosłup. Jest jeszcze kilka innych ciekawych "zabiegów zdrowotnych", które chcę zaliczyć.
Ale na piątek zamawiam słonko!
gretka2013
21 października 2013, 13:36Czyli urlop udany.Dziękuje za dodanie do znajomych.Powodzenia zycze.